Wczoraj rozpoczęły się zapisy na sprzedawane przez Skarb Państwa w ofercie publicznej akcje Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin.
Trwały też dyskusje, czy 33 zł, czyli cena, po której osoby fizyczne mogą składać zapisy, jest atrakcyjna. Część indywidualnych graczy, którzy np. zapisali się w 2010 r. na akcje energetycznego Taurona i nie zyskali na debiucie, może być do tej oferty zrażona. Wcześniej po wielkich giełdowych prywatyzacjach, takich jak PKO BP czy GPW, oczekiwali oni, że już w dniu debiutu akcje spółki na giełdzie dadzą co najmniej kilka procent zysku.
Tym razem jednak oferta jest adresowana głównie do bardziej aktywnych inwestorów, interesujących się giełdą częściej niż tylko przy państwowych prywatyzacjach. W zapisach dla instytucji mogą dopisać fundusze, ponieważ niektóre uznają zaproponowaną wycenę ZE PAK za atrakcyjną.
Ważna prywatyzacja
Jak zwrócił uwagę minister skarbu Mikołaj Budzanowski, oferta ZE PAK to pierwszy w tym roku debiut giełdowy spółki z udziałem Skarbu Państwa. – Upublicznienie na GPW kończy jeden z najdłużej trwających procesów w historii polskiej prywatyzacji – wyjaśnił.
Rząd liczy, że zamknie ofertę publiczną akcji ZE PAK z sukcesem i powiększy tegoroczne wpływy z prywatyzacji o blisko 860 mln zł. Ma również szansę na zwiększenie tych wpływów w przyszłości. W prospekcie ZE PAK przypomniano wcześniejsze ustalenia między Skarbem Państwa a drugim akcjonariuszem spółki energetycznej – kontrolowanym przez Zygmunta Solorza-Żaka Elektrimem. Według nich spółki z grupy Elektrimu dokupią w ofercie publicznej 1,35 mln akcji. Stanowi to 2,6 proc. kapitału spółki. Akcje te nie trafią do obrotu giełdowego. W ten sposób udział Elektrimu w ZE PAK przekroczy 51 proc. Na giełdzie będzie 48,3 proc. walorów spółki.