Wczoraj albański urząd regulacyjny odebrał czeskiej firmie koncesję na prowadzenie działalności w Albanii po trwających niemal rok sporach o taryfy na energię i podatki oraz niezapłacone rachunki miejscowych odbiorców.
Ponad trzy lata temu CEZ kupił w Albanii tamtejszą spółkę dystrybucyjną za 102 mln euro. Dodatkowo, jak poinformowała Barbora Pulpanova, rzeczniczka spółki, zainwestował od 90 do 100 mln euro w remonty i rozbudowę sieci. Teraz firma chce zwrócić się o wypłatę 60 mln euro gwarancji od Banku Światowego, którą wynegocjowała przed wejściem na albański rynek.
Konflikt wybuchł w ubiegłym roku, gdy jak twierdziła czeski koncern, albański regulator narzucił mu wyższe taryfy na energię kupowaną od państwowych producentów nie zezwalając na podniesienie cen dla końcowych odbiorców.
- Prowadzimy działania w celu wszczęcia międzynarodowego postępowania arbitrażowego – powiedziała Pulpanova w rozmowie z agencją Bloomberg, dodając, że w tym momencie nie ma pewności jaką część zainwestowanych środków w Albanii i czy w ogóle jakąś,, uda się jej firmie odzyskać. CEZ szuka obecnie chętnych na swoją albańską spółkę.
Na praskiej giełdzie przed południem kurs spółki spadał o 0,9 proc., do 641,7 CZK. W Warszawie o godzinie 11.55 jej akcje taniały o niespełna 1 proc., do 104,5 zł.