Eksperci i przedstawiciele krajowych firm poszukiwawczo-wydobywczych nie zostawiają suchej nitki na propozycjach nowych przepisów. – Branża około dwóch lat czekała na nowe regulacje i podatki dotyczące jej funkcjonowania, które wspólnie miały opracować resorty środowiska i finansów. Nie dość, że oba ministerstwa przygotowały odrębne projekty, to są one niespójne, a w niektórych miejscach nawet sprzeczne – mówi Grzegorz Kuś, ekspert PwC.
Jego zdaniem krytycznie należy ocenić m.in. to, że nowe przepisy w założeniu zostały przygotowane dla złóż niekonwencjonalnych. Tym samym w wielu miejscach zapomniano o już obecnie eksploatowanych złożach konwencjonalnych. Nie uwzględniono też specyficznych warunków, jakie towarzyszą wydobyciu realizowanemu na morzu. – W wyniku wprowadzonych zmian system podatkowy zostanie niesamowicie skomplikowany, w szczególności ze względu na współzależności pomiędzy poszczególnymi podatkami. Firmy poszukiwawczo-wydobywcze będą objęte aż siedmioma rodzajami podatków i parapodatków – zauważa Kuś.
Analizy przygotowane przez Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo mówią, że od 2016 r. średni poziom obciążeń fiskalnych spółki może wzrosnąć z tego tytułu o ponad 1,2 mld zł rocznie w stosunku do danin już płaconych. To dużo, zważywszy że w 2012 r. grupa zanotowała 2,23 mld zł zysku netto. – W konsekwencji, dodatkowe obciążenia podatkowe obniżyłyby zysk netto grupy PGNiG o ponad 50 proc., a wynik operacyjny segmentu poszukiwań i wydobycia o blisko 90 proc. – informuje spółka.
Dotychczasowe deklaracje rządu mówiły, że obciążenia fiskalne (tzw. government take) dla nowych projektów wydobywczych dotyczących ropy i gazu z łupków wyniesie około 40 proc. Dziś nie ma już wątpliwości, że będą dużo wyższe, jeśli zostaną wprowadzone nowe regulacje. Według PGNiG poziom obciążeń kształtuje się powyżej 60 proc., uwzględniając wartość pieniądza w czasie. Jeśli jednak do tego dodać obciążenia przewidziane w nowelizacji prawa geologicznego i górniczego, to government take dla nowych projektów rośnie powyżej 90 proc.
Jeszcze bardziej szokujące mogą być wyliczenia przedstawione przez Piotra Szpakowskiego, dyrektora biura zarządzania ryzykiem regulacyjnym PKN Orlen. – Dla projektów poszukiwania i wydobycia węglowodorów ze złóż niekonwencjonalnych poziom obciążeń może wynieść od 60 proc. do nawet 130 proc. – twierdzi.