Program dla morskich farm wiatrowych na Bałtyku

„Rz" dotarła do programu rozwoju morskich farm wiatrowych przygotowanego przez branżę.

Publikacja: 17.04.2013 01:01

Dania od lat stawia na energię wiatrową

Dania od lat stawia na energię wiatrową

Foto: AP

Dokument przygotowali eksperci Fundacji na rzecz Energetyki Zrównoważonej i Ernst & Young. Branża chce, by dokument był uwzględniony w szykowanym trójpaku energetycznym (w ustawie o odnawialnych źródłach energii, czyli OZE). Znalazły się w nim wyliczenia potencjału sektora, symulacja obniżenia kosztów budowy siłowni czy zmniejszania wsparcia dla produkcji energii na morzu.

Ale branża może mieć kłopoty, zwłaszcza że premier Donald Tusk dał do zrozumienia, iż wsparcie dla morskich farm wiatrowych proponowane w ostatnim projekcie ustawy o OZE jest za duże.

Ile i za ile

W programie określony został potencjał wynikający z dostępności lokalizacji pod projekty farm czy warunki wietrzne. Został on oszacowany na 12 GW zainstalowanej mocy i 48–56 TWh energii rocznie. Wszystko miałoby się zacząć w 2020 r. od 1 GW.

Według programu rozwój energetyki wiatrowej w Polsce może wnieść do gospodarki 73,8 mld zł do 2025 r., z czego m.in. poziom przychodów budżetowych do 2025 r. powinien osiągnąć ok. 14,9 mld zł z podatków CIT i podatków pośrednich, z czego ok. 12,2 mld zł trafi do budżetu centralnego, a reszta będzie stanowić przychód budżetów wojewódzkich, gminnych i powiatowych. Eksperci szacują, że od 2025 r., przez ok. 20–25 lat działania, funkcjonujące farmy będą zapewniać średnioroczne wpływy do sektora finansów publicznych w wysokości ok. 3,1 mld zł. Z samych opłat lokalizacyjnych miałoby to być 0,8 mld zł.

Program zakłada silny reżim redukcji kosztów inwestycyjnych i operacyjnych morskich farm wiatrowych. Z przedstawionych wyliczeń wynika, że koszty inwestycyjne powinny zostać zredukowane o 30 proc. w odniesieniu do szacunkowych kosztów na rok 2013, czyli z ok. 14,9 mln zł za MW do 10,9 mln zł za MW. Koszty operacyjne z kolei powinny zostać zmniejszone o ok. 20 proc. względem szacunków na rok 2013, czyli z ok. 423 tys. zł na MW do 331 tys. zł na MW.

Pozwoli to na zmniejszenie jednostkowego kosztu wytworzenia energii o 30 proc. z 676 zł za MWh do 519 zł. W konsekwencji wysokość wsparcia dla morskich farm wiatrowych mogłaby ulec redukcji nawet o 51 proc. w latach 2014–2025, przy czym koszty systemowe z tytułu wsparcia wystąpią dopiero po roku 2020, kiedy siłownie ruszą. A koszty systemu wsparcia z tytułu dopłat do sprzedawanej energii w ujęciu średniorocznym nie powinny przekraczać 1,3 mld zł dla farm oddanych do użytku do roku 2020 (1 GW) i 2 mld zł dla farm oddanych do użytku do 2025 r. (2 GW).

Będą kłopoty?

– Najważniejszym założeniem jest redukcja kosztów inwestycyjnych dzięki rozwinięciu krajowej produkcji i zaplecza do budowy morskich farm. Produkując komponenty elektrowni w polskich stoczniach i obsługując ich budowę i serwis w naszych portach, znacząco zredukujemy potrzebę wsparcia dla energii z morza, a do tego stworzymy tysiące miejsc pracy – mówi Maciej Stryjecki, prezes Fundacji na rzecz Energetyki Zrównoważonej.

– Aby to było możliwe, rząd nie może jednak wrzucić morskiej energetyki wiatrowej do jednego worka z innymi technologiami OZE w dyskusji nad trójpakiem energetycznym. Jest to jedyna technologia, która przed 2020 r. nie będzie wpływać na ceny energii, bo do tego czasu żadna morska farma nie powstanie – przekonuje.

Wsparcie dla sektora podtrzymuje m.in. Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej.

– Myślę, że ostateczne decyzje o budowie farm wiatrowych na morzu będą zapadać po uchwaleniu ustawy o OZE – mówi „Rz" senator PO Kazimierz Kleina, przewodniczący Komisji Budżetu i Finansów, szef kaszubskiego zespołu parlamentarnego, który wspiera budowę morskich farm na Bałtyku.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki k.baca@rp.pl

Dokument przygotowali eksperci Fundacji na rzecz Energetyki Zrównoważonej i Ernst & Young. Branża chce, by dokument był uwzględniony w szykowanym trójpaku energetycznym (w ustawie o odnawialnych źródłach energii, czyli OZE). Znalazły się w nim wyliczenia potencjału sektora, symulacja obniżenia kosztów budowy siłowni czy zmniejszania wsparcia dla produkcji energii na morzu.

Ale branża może mieć kłopoty, zwłaszcza że premier Donald Tusk dał do zrozumienia, iż wsparcie dla morskich farm wiatrowych proponowane w ostatnim projekcie ustawy o OZE jest za duże.

Pozostało 84% artykułu
Energetyka
Niemiecka gospodarka na zakręcie. Firmy straszą zwolnieniami
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz