Powstawaniu biogazowni przeszkadza także opinia społeczna, która kierując się stereotypami jest nieprzychylna takim instalacjom na swoim terenie - tłumaczyła Szymańska podczas czwartkowej konferencji nt. Biogazownie szansą dla rolnictwa i środowiska. Jej zdaniem, produkcja biogazu jest niezwykle korzystna z punktu widzenia ekonomicznego jak również ze względów środowiskowych.
Fundacja, która była organizatorem konferencji, realizuje projekt wspólnie z wojewódzkimi ośrodkami doradztwa rolniczego. Ma on przekonać miejscowych decydentów, rolników i mieszkańców wsi do takich inwestycji.
Szymańska wyliczając korzyści wynikające z funkcjonowania biogazowni mówiła o redukcji gazów cieplarnianych, możliwości zapewnienia na własny użytek energii elektrycznej i cieplnej, o wykorzystaniu odpadów i ograniczeniu stosowania nawozów sztucznych. Ponadto dzięki biogazowniom powstają miejsca pracy na wsi, których bardzo brakuje.
Obecnie w Polsce jest 38 biogazowni rolniczych. Mogłoby być ich znacznie więcej, gdyż produkcją biogazu mogłoby się zająć nawet 30 tys. gospodarstw rolnych, 400 zakładów produkujących żywność, ponad 4 tys. oczyszczalni ścieków i blisko tysiąc składowisk odpadów. Jednak powstawaniu nowych inwestycji przeszkadza niestabilne prawo - podkreśliła Szymańska. Dodała, że program rozwoju biogazowni zakładał, że w każdej polskiej gminie powstanie taka instalacja.
Program rozwoju biogazowni został zatwierdzony przez rząd w 2010 r. W tym czasie jednak zmieniło się prawo. Do niedawna obowiązywał system tzw. zielonych i żółtych certyfikatów, który gwarantował inwestorom odpowiednie dochody z produkcji energii i ciepła. Obecnie jest nadpodaż zielonych certyfikatów i ich cena znacznie spadła.