O rekordowym wyniku poinformował minister energetyki Aleksandr Nowak. Rosyjskie koncerny wypompowały o 4,5 mln ton ropy więcej niż w 2012 r. i to mimo prognoz na poziomie 505–510 mln ton.
Wzrost wydobycia był możliwy dzięki ulgom podatkowym dla firm pracujących w trudnym terenie – szelf, Syberia, morza. Dzięki temu Rosnieft zwiększył znacznie wydobycie z Wankor. To leżące w Krasnojarskim Kraju złoże jest drugim (po Trebsa i Titowa) największym złożem paliwowym Rosji. Zalega w nim ok. 524 mln t ropy i 106 mld m3 gazu ziemnego. Wydobycie wzrosło też w Gazprom Neft, m.in. na szelfie Arktyki (złoże Prirazłomnaja).
Mniej za granicę
Rosja przoduje w produkcji ropy czwarty rok z rzędu, czyli od szczytu światowego kryzysu w 2009 r., gdy kraje OPEC zdecydowały o ograniczeniu swojego wydobycia. Mimo licznych apeli OPEC Rosja nie zgodziła się zmniejszyć pompowania ropy. Dochody z ropy i gazu stanowią ponad połowę wpływów do rosyjskiego budżetu.
Wczoraj w świat poszła jednak zaskakująca wypowiedź prezesa koncernu Transnieft – monopolisty w rurociągowym eksporcie rosyjskiej ropy. Nikołaj Tokariow stwierdził, że mimo wzrostu wydobycia eksport na tzw. daleką zagranicę (Unia, Chiny, Turcja) będzie spadać. W tym roku eksport ten ma wynieść 225 mln ton, wobec 228 mln t w 2013 roku.
– Powodem jest wzrost przerobu naszej ropy w kraju. W 2013 r. zwiększył się on o 9 mln ton, a to nie koniec. Tendencja jest taka, że przerób będzie rósł – stwierdził Tokariow cytowany przez agencję Reuters. W 2013 r. eksport i tranzyt surowca dla dalekiej zagranicy spadł do 228,5 mln ton z 234,3 mln ton dwa lata temu.