Wagram Awanesjan wyjaśnił agencji Iragir, że gdyby nie kontrakt z Gazpromem na gaz po 189 dol./1000 m3, to Armenia musiałaby za paliwo płacić dużo drożej. Umowa, którą Rosja i Armenia podpisały w grudniu pozwoliła za 156 mln dol. dokupić Gazpromowi brakujące 20 proc. akcji ormiańskiego operatora ArmRosgazprom i zostać jego jedynym właścicielem. W zamian gaz (2,5 mld m3 rocznie) kosztuje Erewań tylko niewiele drożej aniżeli kupuje Białoruś. Umowa obowiązuje przez pięć lat.
Dzięki tej transakcji ormiański dług gazowy wobec Gazpromu z 300 mln dol. zmniejszył się o połowę. Dług narósł w latach 2011-2013, kiedy Armenia znajdowała się w kłopotach spowodowanych globalnym kryzysem i nie płaciła za rosyjski gaz.
Armania jest też bliska wejścia do Związku Celnego, choć nie ma granic z żadnym z jego członków (Rosja, Kazachstan, Białoruś). Kraj jednak wyraźnie lgnie do Rosji, widząc w niej przeciwwagę dla muzułmańskiego sąsiada - Azerbejdżanu. Rosja jest obecnie największym partnerem handlowym Armenii (1,2 mld dol. rocznego obrotu). Kraj jest całkowicie zależny od surowców energetycznych z Rosji.