W wywiadzie dla tygodnika "Der Spiegel" Teyssen powiedział, że "budowa zaufania i wzajemne zazębianie się gospodarek doprowadziły do tego, że obecnie w Rosji działa ponad 6 tys. niemieckich firm". Podkreślił, że także rosyjskie firmy zainwestowały w Niemczech i są m.in zaangażowane w ważne projekty oraz zarządzaniem gazociągami.
- Rząd rosyjski z (prezydentem Władimirem) Putinem obiecał nam stabilne warunki ramowe dla prywatnego kapitału i inwestycji. I do tej pory dotrzymuje słowa - powiedział tygodnikowi Johannes Teyssen.
Prezes podkreślił, że dzięki tej współpracy nasz kontynent stał się bardziej bezpieczny i nie wolno tego bezpieczeństwa "lekkomyślnie narażać na szwank".
Teyssen przypomniał, że E.ON obecny jest w Rosji od 40 lat i to mimo zimnej wojny, wojny w Afganistanie w którą zaangażowany był także Zachód. Prezes ma więc nadzieję, że także teraz "wszyscy będą działać odpowiedzialnie, dzięki czemu stosunki będą mogły pozostać stabilne".
Johannes Teyssen powiedział też, że "nie może słuchać gadania" o zależności Europy od rosyjskiego gazu i możliwości użycia przez Rosjan gazu i ropy naftowej jako broni strategicznej. Podkreślił, że Rosja jeszcze nigdy nie stosowała surowce jako strategiczną broń przeciw Zachodowi. - Obie strony korzystają na tym partnerstwie - podkreślił prezes E.ON.