Donald Tusk jest na półmetku swojej ofensywy w sprawie wspólnej unijnej polityki energetycznej. Polski premier rozmawiał w tej sprawie z szefem Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem, prezydentem Francji Francois Hollande'em, a w piątek z Angelą Merkel.
Z całej trójki najtrudniejszym rozmówcą zgodnie z przewidywaniami okazała się niemiecka kanclerz. Bo choć co do zasady – jak wszyscy w UE – zgadza się, że Unia powinna być mniej uzależniona od rosyjskiego gazu, to polski pomysł stworzenia unijnej agencji kupującej gaz po tej samej cenie dla wszystkich odbiorców w UE budzi wątpliwości w kraju, który z Gazpromem dogaduje się dobrze.
– Niemcy w zasadzie popierają wysunięty przez Polskę pomysł utworzenia europejskiej unii energetycznej, jednak trzeba wypracować szczegóły takiego rozwiązania – powiedziała Merkel po spotkaniu z Tuskiem.
Polska propozycja unii energetycznej, która wcześniej zyskała poparcie francuskiego prezydenta, będzie teraz podstawą prac polsko-niemieckiego zespołu. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, wspólne stanowisko ma być opracowane w maju, ze szczególnym uwzględnieniem punktu dotyczącego wspólnych zakupów.
Większa koordynacja polityki energetycznej będzie tematem szczytu UE w czerwcu. Takie było postanowienie przywódców UE na ich ostatnim spotkaniu marcowym poświęconym analizie skutków rosyjskiej inwazji na Krym. Teraz Komisja Europejska przygotowuje całościową propozycję działań na najbliższe lata.