Takiej postawie Aleksieja Millera sprzyja jego biografia spolegliwego urzędnika, który znalazł się we właściwym miejscu we właściwym czasie.
To miejsce to Leningrad (dziś St. Petersburg), w którym przyszły prezes Gazpromu urodził się przed 52 laty. Pochodzi z rodziny o niemieckich korzeniach, choć świadczy o tym jedynie niezruszczone nazwisko. Rodzice pracowali w zamkniętych zakładach zbrojeniowych, jakich w tamtych latach w Związku Sowieckim było wiele.
Spotkanie życia
Praca w takich miejscach czyniła Rosjan bardzo zamkniętymi i nieufnymi (mieli obowiązek zachowania tajemnicy nawet przed najbliższymi), a także bardzo dyspozycyjnymi. Domowa atmosfera wszechobecnej tajemnicy i otoczenia, w którego zakamarkach mogą się kryć wrogowie, wydaje się ukształtowała charakter Millera.
W latach breżniewowskiej stagnacji młody Miller wybrał kierunek i uczelnię, które pomogły mu w oszałamiającej karierze. Studiował ekonomię w Leningradzkim Instytucie Ekonomiczno-Finansowym i był studentem pilnym, dostawał nagrody i pochwały za wyniki.
Tutaj też obronił pracę doktorską i zetknął się ze środowiskiem klubu Synteza – postępowych ekonomistów skupionych wokół Anatolija Czubajsa. Nie stał się jednak samodzielnie myślącym i oceniającym świat reformatorem. Wolał karierę urzędnika wypełniającego dokładnie polecenia przełożonych.