Nowe przepisy przeszły wprawdzie w pierwszym czytaniu, ale za to przy trzeciej próbie. Wcześniej do głosowań nie dopuszczał ukraińskie grupy przemysłowe branży wydobywczo-paliwowo-energetycznej.
Nowe prawo prawo daje ministrowi energetyki możliwość przejścia na ręczne sterowanie sektorem, co oznacza m.in. wprowadzenie obowiązku niższych dostaw gazu i prądu dla przemysłu. Może on także nakazać sprzedaż gazu niezależnym producentom oraz wykorzystywać w kraju rosyjski gaz przesyłany tranzytem przez Ukrainę. Premier Arsenij Jaceniuk ma nadzieję, że dzięki temu Ukraina da sobie radę bez zakupów gazu w Rosji w najbliższym sezonie grzewczym. Na razie rząd wystąpił do obywateli z apelem o oszczędzanie gazu. Naftogaz zapowiedział natomiast, że prywatne firmy wydobywcze na Ukrainie będą musiały obowiązkowo 50 proc. wydobytego gazu umieszczać w podziemnych magazynach.
- Pozostanie on własnością firmy wydobywczej, ale do końca roku musi pozostać w magazynie. Po nowym roku firmy dostaną prawo zabrania swojego gazu ze zbiorników - wyjaśnił prezes Naftogazu Andrij Koboliew. Dodał, że pozwoli to poprawić sytuację finansową koncernu. Taryfy na przechowanie gazu zostały bowiem podniesione 2,5 raza.
Prezes Aleksiej Miller podał dziś, że Kijów nie zapłacił 838 mln dol. za 1,7 mld m
3