Takie sugestie przekazali Rosjanie przedstawicielom UE na spotkaniu w Mińsku. Z naszych informacji uzyskanych z dobrze poinformowanych źródeł w Brukseli wynika, że miałaby to być odpowiedź Rosji na dostarczanie przez niektóre kraje UE rosyjskiego gazu na Ukrainę z wykorzystaniem mechanizmu tzw. odwróconego przepływu.
– Rosja twierdzi, że to jest niezgodne z zawartymi kontraktami. I jeśli UE nie przestanie tego robić, to wtedy Gazprom ograniczy dostawy do takiego poziomu, by UE nie miała nadwyżek – mówi nasz rozmówca.
Na szczycie w Mińsku byli przywódcy Rosji, Ukrainy, Kazachstanu i Białorusi oraz trójka komisarzy UE. Wśród nich był Karl De Gucht, komisarz UE ds. handlu. Wyjaśniał on z Rosjanami i Ukraińcami zasady wprowadzenia w życie umowy o wolnym handlu, która ma znieść wszelkie bariery w przepływie dóbr i usług między Ukrainą a UE. Umowa została już podpisana musi być teraz ratyfikowana.
Rosja twierdzi, że zagraża ona jej interesom gospodarczym i że zadecyduje o sankcjach gospodarczych wobec Ukrainy. Bruksela rozpoczęła w lipcu konsultacje. Mają się one zakończyć do 12 września.
– Myślę, że uda się znaleźć rozwiązanie. Bo większość podnoszonych przez Moskwę problemów albo nie istnieje, albo daje się łatwo rozwiązać – mówi „Rz" De Gucht.