Od poniedziałku Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo otrzymuje od rosyjskiego Gazpromu znacznie mniejsze ilości gazu niż zamawia. Spadek importu realizowanego w ramach kontraktu jamalskiego ma miejsce na wszystkich głównych połączeniach ze Wschodu, a wiec na gazociągach w Drozdowiczach (na granicy z Ukrainą) oraz w Kondratkach i Wysokoje (na Białorusi). O ile spadł przesył na poszczególnych gazociągach firma nie ujawnia.
W poniedziałek PGNiG zanotowało łączny spadek dostaw rosyjskiego gazu o około 20 proc., a we wtorek o około 24 proc. Na razie nie wiadomo, jakie spadki miały miejsce w środę. - Trwa wyjaśnianie przyczyn zmniejszenia dostaw gazu z kierunku wschodniego, w szczególności czy mają one charakter techniczny czy handlowy. Brakujące wolumeny zostały skompensowane poprzez dostawy gazu na innych punktach wejścia do polskiego systemu przesyłowego - poinformowało w komunikacie PGNiG. Jednocześnie spółka zapewniła, że realizowane przez nią dostawy gazu do krajowych odbiorców przebiegają bez zakłóceń. Potwierdziły to m.in. spółki z branży chemicznej.
Według PGNiG dziś nie ma konieczności uruchamiania odbioru surowca z podziemnych magazynów, które już zostały w pełni zatłoczone. Jest w nich 2,58 mld m sześc. surowca. To około 17 proc. rocznego zużycia Polski. Sprawą wyjaśniania przyczyn ograniczenia dostaw gazu z Rosji do Polski zajmuje się Gaz-System. Firma ta informuje jednocześnie, że obecne w pełni wykorzystywane są możliwości importu błękitnego surowca poprzez gazociąg w Lasowie (na granicy z Niemcami) oraz w Cieszynie (z Czech). To oznacza, że Polska nie może już z tych kierunków zwiększać dostaw. Tym samym, w przypadku dalszego ograniczenia przesyłu ze Wschodu, PGNiG ma mocno ograniczone możliwości uzupełnienia brakujących dostaw.
- Monitorujemy sytuację – odpowiada krótko na wszystkie pytania resort gospodarki. Resort skarbu uspokaja, że dostawy gazu do odbiorców w Polsce realizowane są zgodnie z zapotrzebowaniem klientów.
- Systemy przesyłu, dystrybucji i obrotu gazem funkcjonują w pełni normalnie. Sytuacja na punktach wejścia do krajowego systemu przesyłowego jest monitorowana – twierdzi Agnieszka Jabłońska-Twaróg, rzecznik prasowy MSP. Zwraca uwagę, że istnieje możliwość sprowadzenia do Polski gazu z innych kierunków niż Wschodni. Poza tym krajowe wydobycie na poziomie około 4,2-4,3 mld m sześc. rocznie zaspokaja około 25 proc. konsumpcji. Do tego dochodzą zapasy. - Pojemność podziemnych magazynów gazu są najwyższe w historii – twierdzi Jabłońska-Twaróg.