Kluczowy dla projektu będzie gazociąg łączący ukraińskie magazyny surowca w obwodzie lwowskim: Bilcze-Wolica (pojemność 17 mld m sześc.) i Oparskoje (1,9 mld m sześc.) z Drozdowiczami – punktem odbioru gazu na granicy z Polską. Miałby długość 110 km, a jego zdolności przesyłowe sięgałyby 10 mld m sześc. gazu rocznie.
Ukraina zużyła w ubiegłym roku 45 mld m sześc. gazu, z czego 26 mld m sześc. jej operator Naftohaz kupił od rosyjskiego Gazpromu. Dzięki nowemu gazociągowi Kijów będzie mógł kupować więcej gazu z Niemiec, a także np. dostarczanego do terminalu LNG w Świnoujściu. Gazociąg może być też wykorzystywany do dostaw gazu z Ukrainy do Polski.
Kluczowe będzie finansowanie
Ogromną rolę w projekcie będzie odgrywała spółka Polenergia (wcześniej Polish Energy Partners), prywatna grupa energetyczna notowana na warszawskiej giełdzie. Kontroluje ją w ponad 65 proc. firma Kulczyk Investments należąca do najbogatszego Polaka Jana Kulczyka
– Koncepcja korytarza Zachód – Wschód obejmuje dwa nowe gazociągi, jeden pomiędzy Polską a Niemcami, drugi pomiędzy Polską a Ukrainą. Stanowi ona uzupełnienie planów rozbudowy połączeń międzypaństwowych Gaz-Systemu, zapewniając możliwość zakupu gazu z kierunków niezależnych od dostaw z Rosji. Polenergia nabyła prawa do projektu gazociągu pomiędzy Polską i Niemcami (Bernau –Szczecin). Planujemy jego wybudowanie jako element strategii naszej grupy energetycznej – potwierdził „Rz" Zbigniew Prokopowicz, prezes Polenergii.
Polenergia nawiązała też współpracę z partnerami ukraińskimi – przede wszystkim państwowym Naftohazem. – Założyliśmy, że połączenie między Polską i Niemcami może być wykorzystane również jako kanał dostępu do rynku gazu z Europy Zachodniej dla podmiotów ukraińskich. Jest to rozwiązanie bardzo interesujące dla Ukrainy, która wcześniej myślała o gazociągu do Polski. To spowodowało, iż projekty stron doskonale się uzupełniają – dodaje prezes Prokopowicz.