Największe firmy branży, czyli PGE, Tauron, Energa i Enea, na sfinansowanie inwestycji zaciągną w ciągu dwóch lat łącznie około 20 mld zł zobowiązań – szacuje agencja Fitch.
Od warunków rynkowych zależeć będzie, czy zdecydują się na papiery dłużne, czy kredyty bankowe albo preferencyjne pożyczki z międzynarodowych instytucji finansowych. Jeśli idzie o papiery dłużne to w ostatnich latach obserwujemy wzrost udziału obligacji w finansowaniu i zmniejszający się udział kredytów bankowych. Tendencja się utrzyma.
Wysyp emisji
– Spodziewamy się, że polskie firmy z sektora energii będą jednymi z największych emitentów na rynku obligacji. Ma to związek ze zwiększeniem nakładów inwestycyjnych w latach 2015–2016, głównie w wytwarzaniu energii – tłumaczy Arkadiusz Wicik z Fitch Polska. Chodzi przede wszystkim o największe inwestycje: budowę bloków opalanych węglem w Opolu (PGE), Kozienicach (Enea) i Jaworznie (Tauron).
Symboliczne wbicie pierwszej łopaty w przypadku tej ostatniej inwestycji miało miejsce w połowie września. Być może więc część z 1,75 mld zł pozyskanych przez Tauron z ostatniej emisji obligacji korporacyjnych pójdzie na zaliczkę dla głównego wykonawcy realizującego jednostkę o mocy 910 MW w Jaworznie. Spółka nie precyzuje jednak, na co pójdą te pieniądze, ogólnie stwierdzając, że na potrzeby planu inwestycyjnego do 2020 r. Jak zaznaczył Krzysztof Zawadzki, wiceprezes Tauronu ds. ekonomiczno-finansowych, popyt na papiery dłużne spółki z transzy, która ma być rozliczona we wtorek, przekroczył 2 mld zł.
Teraz w kolejce do inwestorów ustawiać się będą Enea i PGE. Poznańska spółka start 5-miliardowego programu obligacji przewidziała już po nowym roku.