Podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu Francusko-Polska Izba Gospodarcza zorganizowała panel „Zielona transformacja w dobie kryzysu energetycznego – czy ten kryzys może stać się katalizatorem zmian”. Tematem dyskusji było to, jak rząd i firmy (szczególnie te z kapitałem francuskim) mogą współpracować w celu osiągnięcia neutralności klimatycznej, a także jak przygotować się na nadchodzącą zimę bez ograniczania produkcji. Wszyscy zgodzili się, że kryzys może stanowić też szansę.
Grzegorz Matusiak, poseł PiS, członek sejmowej Komisji ds. Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych, zwrócił uwagę, że jest to przede wszystkim okazja, by uniezależnić się od Rosji, głównie w zakresie dostaw ropy i gazu. Odpowiedzią może być rozwój energetyki wiatrowej, w czym ma pomóc zmiana odpowiedniej ustawy, a także inwestycje w produkcję zielonej energii na Morzu Bałtyckim. Jednocześnie rząd stara się zapewnić paliwo dla energetyki węglowej i utrzymać jak najniższe ceny jak najdłużej, ale osiągnięcie poziomu sprzed wybuchu wojny jest niemożliwe.
Polska stawia na energię z węgla i atomu jako stabilnych źródeł. Pewnym problemem jest to, że infrastruktura portowa nie wystarcza do obsługi ilości węgla sprowadzanego drogą morską, dlatego Polska korzysta z portów w państwach bałtyckich.
Problemy biznesu
Tomasz Surma, dyrektor ds. regulacji i relacji publicznych, Veolia Polska, również przyznał, że kryzys ma dwa oblicza – niesie ze sobą zniszczenia oraz potrzebę wzmocnienia dotychczasowych działań. Może być okazją do wyciągnięcia wniosków na przyszłość. Problemy z dostawami paliw nie są bowiem nowe, zdarzały się już w poprzednim roku, choć z innych powodów. To skłoniło do poszukiwania nowych źródeł.
Jednak obecnie przedsiębiorstwa energetyczne najbardziej dotyka wzrost kosztów produkcji, których nie można przenieść w pełni na regulowanym rynku ciepła. System taryfowania dla jednostek wysokosprawnej kogeneracji bazuje na kosztach ciepłowni z przeszłości, często sprzed dwóch lat. W tym czasie koszty samego paliwa wzrosły aż pięciokrotnie. Podobnie z emisją CO2 – kiedyś 30 euro/t, dziś już 80–90 euro/t. Podniesienie stawek będzie zaś możliwe dopiero za kolejne dwa lata. Producentom energii grożą więc problemy z płynnością finansową. Jest to szczególnie istotne dla jednostek wysokosprawnej kogeneracji – system trzeba tak zmodyfikować, aby był sprawiedliwy i efektywnie pozwalał na rozwój przedsiębiorstw ciepłowniczych.