W środę akcje Enei taniały nawet o 4,7 proc., czyli do 9,63 zł. Z kolei walory Zespołu Elektrowni Pątnów– Adamów–Konin zniżkowały chwilami o 8,9 proc., do 11,05 zł. Giełdowi gracze wyprzedawali walory obu firm w związku z informacjami „Rzeczpospolitej" o możliwym przejęciu kontroli nad ZE PAK przez poznańską grupę. Zygmunt Solorz-Żak, który kontroluje prawie 51,6 proc. udziałów pierwszej z firm, prowadził rozmowy w sprawie zbycia tego pakietu w zamian za walory nowej emisji Enei.
W środę nasze informacje potwierdził Dawid Jackiewicz, minister skarbu. – Wiem, że tego typu zainteresowanie ze strony pana Solorza-Żaka jest wyrażane – powiedział. Jego zdaniem ZE PAK jest dla Polski ważny przede wszystkim w kontekście zapewnienia naszemu krajowi bezpieczeństwa energetycznego. Podmiot ten jest odpowiedzialny za 7–8 proc. rocznej produkcji prądu w Polsce. Według Jackiewicza po stronie rządowej za podjęcie odpowiednich działań odpowiada Ministerstwo Energii.
We wtorek przedstawiciele resortów energii i skarbu oraz stron ewentualnej transakcji unikali udzielania konkretnych informacji na temat ewentualnej transakcji pomiędzy Eneą i ZE PAK. Analitycy ocenili ją jednoznacznie negatywnie. Zwrócili uwagę, że dziś podstawowym zadaniem poznańskiej grupy jest jak najlepsze zagospodarowanie węgla kamiennego, który wydobywa stosunkowo niedawno przejęta Bogdanka. Tym samym wchodzenie w nowy obszar, wytwarzania prądu opartego na węglu brunatnym, to niepotrzebny wydatek, który w dodatku nie ograniczy się tylko do przejęcia ZE PAK, gdyż konieczne będą również dodatkowe duże inwestycje na rozwój tej grupy.