W zaawansowanej fazie znajduje się zaś 120 projektów. Te mają pozwolenia na budowę i są gotowe do udziału w aukcji.
To nowy sposób przyznawania pomocy dla produkcji energii z odnawialnych źródeł, który zastąpił wydawane dotąd wszystkim zielone certyfikaty.
150 na rok
– W przyszłym roku o wsparcie w ramach aukcji (15-letni kontrakt z gwarantowaną ceną – red.) starać się może 120–150 biogazowni. Kolejne lata będą podobne – branża może zgłaszać do 150 projektów rocznie – ocenia Sylwia Koch-Kopyszko z UPEBI. To oznacza, że do 2020 r. może u nas powstać około 450 biogazowni rolniczych.
Impulsem do ich rozwoju ma być najwyższy przyznany przez resort energii w rozporządzeniu poziom wsparcia. W ramach aukcji te siłownie będą mogły uzyskać maksymalnie 550 zł za produkcję 1 MWh (jeśli nie dostały wcześniej żadnej pomocy, np. dotacji na budowę). Dla porównania małe wiatraki otrzymają nie więcej niż 300 zł/MWh. – Rolnicy dostali sygnał do budowy odłożonych na półkę projektów. Ale ich realizacja zależy od tego, czy grupa ta odzyska nadwyrężone przez lata zaufanie do państwa – zauważa Koch-Kopyszko.
Zdaniem części ekspertów branża nie ma powodów do narzekania. Choćby dlatego, że jako jedna z dwóch w sektorze OZE (obok małych elektrowni wodnych) dostała już w tym roku możliwość przejścia do w miarę stabilnego systemu aukcyjnego.