Za tydzień, 14 lutego, Parlament Europejski ma przegłosować swoje stanowisko w kluczowej dla Polski sprawie reformy systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2. Jeszcze w tym półroczu będzie zawarty kompromis między PE a unijną Radą. Na razie polscy eurodeputowani szukają poparcia dla korzystnych dla nas zapisów.
Prace nad reformą ETS trwają od 1,5 roku w dwóch komisjach parlamentarnych: Przemysłu, Badań Naukowych i Energii (na czele której stoi Jerzy Buzek) oraz Środowiska. Zapisy, które wyszły z tej pierwszej komisji, są lepsze dla Polski. Nie tylko dlatego, że na jej czele stoi Buzek i aktywni są tam polscy eurodeputowani, choć to też miało znaczenie. Ale przede wszystkim dlatego, że tradycyjnie reprezentuje ona interesy przemysłu, podczas gdy Komisja Środowiska forsuje rozwiązania bardziej „zielone". Teraz chodzi o to, żeby w ostatecznym głosowaniu plenarnym w najbliższy wtorek odwrócić najbardziej szkodliwe dla Polski ustalenia z Komisji Środowiska.