Pierwsze pieniądze z tzw. rynku mocy energetyka zobaczy dopiero w 2021 r. Ale mechanizm zacznie obowiązywać od przyszłego roku. Wtedy też planowana jest pierwsza aukcja – wynika z projektu ustawy o rynku mocy, który Ministerstwo Energii skierowało pod obrady Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów.
Kto da najwięcej
Jak wynika z oceny skutków regulacji, w ciągu 10 lat mechanizm wsparcia pochłonie blisko 26,9 mld zł. Zrzucimy się na to wszyscy, płacąc rachunki za energię. Resort przekonuje jednak, że bez tego koszty sięgnęłyby 55,6 mld zł za energię niedostarczoną wskutek takich zdarzeń jak w sierpniu 2015 r., kiedy administracyjnie wprowadzono ograniczenia poboru.
Największe koszty nowego systemu wsparcia oscylujące w granicach prawie 15 mld zł poniosą firmy de facto budujące gospodarkę, czyli mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa, a także duże, niebędące odbiorcami przemysłowymi. Wydatki gospodarstw domowych w ciągu dekady sięgną 7 mld zł. Z kolei odbiorcy przemysłowi zapłacą 2,1 mld zł. Oni de facto będą mogli też korzystać ze wsparcia ze względu na możliwość uczestniczenia w aukcjach na ograniczanie popytu (tzw. DSR).
Henryk Kaliś, prezes Izby Energetyki Przemysłowej i Odbiorców Energii pytany o obciążenia dla sektora MSP zaznacza, że firmy usługowe mają większą szansę przeniesienia przynajmniej części kosztów na konsumentów w cenach produktów i usług. – Ponad połowa z nich kooperuje z przedsiębiorstwami energochłonnymi, które w przypadku znaczących podwyżek prądu albo padną, albo wyniosą się do innego kraju – tłumaczy Kaliś. Wskazuje przy tym na i tak duże rozbieżności miedzy obecną hurtową ceną prądu w Niemczech a Polską (ok. 30 euro/MWh wobec 40 euro/MWh).
– Dla firm, których udział energii w kosztach ogólnych wynosi średnio 2,2 proc., podwyżki będą mniej dotkliwe niż dla przedsiębiorstw energochłonnych płacących nawet 10 proc. za prąd. Ci drudzy są też bardziej skłonni na przeniesienie zakładów tworzących miejsca pracy w przypadku drastycznego wzrostu kosztów – zgadza się Joanna Maćkowiak-Pandera, prezes think tanku Forum Energii. Zaznacza, że choć o redystrybucji kosztów modernizacji energetyki zawsze decyduje dane państwo, to jednak także Niemcy czy Francja w największym stopniu obciążyły sektor MSP.