Tego lata po raz pierwszy Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) zapłacą firmom za gotowość do zmniejszenia zapotrzebowania za moc (tzw. DSR). To narzędzie interwencyjne ma wspomóc operatora w razie niedoborów w systemie energetycznym.
Celem jest uniknięcie wprowadzenia administracyjnych ograniczeń poprzez stopnie zasilania, z czym mieliśmy do czynienia w sierpniu 2015 r. – Tego lata nie doświadczymy tego typu sytuacji, o ile nie będziemy mieli do czynienia z ekstremalnymi warunkami pogodowymi, np. z długotrwałą suszą – zastrzega Tomasz Sikorski, wiceprezes PSE.
Pięć ofert na 360 MW
Mimo braku zagrożenia operator chce zacząć rozwijać mechanizm DSR już teraz, by przygotować się na przyszłość.
To właśnie jego niewykorzystanie było najmocniej krytykowane przed dwoma laty przez przemysł. Operator ratował wtedy sytuację m.in. importem energii od sąsiadów. Import prawdopodobnie w miarę potrzeb będzie uruchomiony także w tym roku. Do dyspozycji jest też 830 MW mocy w tzw. interwencyjnej rezerwie zimnej, problemem jest jednak długi czas ich rozruchu.
W razie interwencyjnego DSR operator w przeddzień do godz. 19 ogłosi potrzebę zmniejszenia zapotrzebowania na konkretną ilość mocy. Będzie dwie godziny oczekiwał na oferty.