[b]Panie ministrze, w przyszłym roku Czechy czeka wielka podwyżka cen prądu. Pytam o to, ponieważ ten problem dotknie m.in. wielu czeskich zakładów produkcyjnych, w tym także tych, które należą do polskich firm. Chodzi np. o kontrolowany przez Orlen Unipetrol czy Spolanź, która jest własnością Anwilu.[/b]
[b]Tomas Hüner:[/b] Podwyżka cen energii elektrycznej była i jest nadal jedną z najintensywniej dyskutowanych kwestii w Czechach w ostatnim czasie. Obecnie jednak dzięki rozwiązaniom, jakie nasz rząd chce wprowadzić w kwestii energetyki słonecznej, wielki skok cen już nam nie zagraża. Obecnie podwyżka cen przestaje już być głównym tematem ekonomicznych dyskusji.
[b]O ile w takim razie wzrośnie w przyszłym roku cena prądu w Czechach?[/b]
Już dzisiaj można śmiało powiedzieć, że zarówno dla gospodarstw domowych, jak i dla podmiotów gospodarczych ten wzrost nie będzie większy niż 5,5 proc. Dlatego firmy działające w Republice Czeskiej nie będą miały kłopotów wynikających ze spadku ich konkurencyjności w związku ze wzrostem cen energii elektrycznej.
[b]Skoro, jak pan mówi, drożejący prąd nie jest największym problemem w Czechach, co można uznać obecnie za kwestię numer jeden dla czeskiej gospodarki?[/b]