– To referendum jest konieczne, bo lada chwila mogą zapaść decyzje, które trudno będzie odwrócić – mówi Katarzyna Piekarska, wiceprzewodnicząca SLD. – A na razie nie odbyła się żadna poważna debata w tej sprawie. Słychać tylko głos lobby atomowego, a argumenty przeciwników są nieznane.
Zdaniem Piekarskiej budowa elektrowni atomowej niesie ze sobą sporo zagrożeń – związanych np. ze składowaniem paliwa jądrowego lub ewentualnymi atakami terrorystycznymi. Wiceszefowa SLD dodaje też, że elektrownia atomowa może być gotowa do użytku najwcześniej w 2020 – 2025 roku. – A więc jest to ogromnie kosztowna inwestycja, z której będą korzystać nasze dzieci – mówi.
Jakie stanowisko ma SLD w sprawie budowy elektrowni atomowych?
– Na razie nie mamy stanowiska, chcemy doprowadzić do debaty i referendum – zaznacza Piekarska. Nie ukrywa jednak, że osobiście jest przeciwna elektrowni atomowej w Polsce.
Żeby Sejm zarządził referendum, musi to poprzeć bezwzględna większość posłów. Czy uda się zgromadzić tylu zwolenników tego pomysłu? Do wniosku być może przychyli się PiS. Maks Kraczkowski powiedział "Rz", że w świetle wydarzeń w Japonii opowiada się za referendum i sam głosowałby przeciw.