Trwają prace na pakietem ustaw, które ułatwią życie firmom poszukującym gazu łupkowego w Polsce i określą rolę i zyski państwa z eksploatacji złóż. – Chodzi o to, by interesy kraju były dobrze zabezpieczone – mówi anonimowo „Rz" jeden z wpływowych polityków PO. Według naszych informacji w tej sprawie nie ma wielkich różnic pomiędzy PiS i PO.
Rozważana jest nie tylko możliwość opracowania tzw. specustawy – na wzór tych, jakie regulują budowę gazoportu w Świnoujściu czy inwestycje na Euro 2012. Dzięki niej firmy prowadzące obecnie prace poszukiwawcze będą mogły łatwiej i szybciej przejść do kolejnego etapu, czyli wydobycia gazu.
Równie istotne, nawet kluczowe znaczenie dla powodzenia tych prac będą mieć przepisy określające udział Skarbu Państwa w zyskach z wydobycia. Co do tego, że budżet musi na złożach zarobić, ani przedstawiciele PiS, ani PO nie mają wątpliwości. Premier Donald Tusk kilka dni temu mówił, że środki pozyskane z wydobycia gazu łupkowego mogłyby zasilić fundusz zabezpieczający przyszłe emerytury, a także ochronę środowiska. Podobny fundusz ma Norwegia.
Jak ustaliliśmy, analizowane są różne scenariusze. Możliwy jest specjalny podatek na sprzedaż wydobywanego gazu, a także utworzenie funduszu, na który wpływałyby zebrane z niego środki. Wydaje się jednak, że rząd nie zdecyduje się na promowanie rozwiązań, które mogłyby zniechęcić firmy do wydobycia, a więc ekstrapodatek jest mało prawdopodobny. Bardziej realne jest ustalenie zasad podobnych do stosowanych w kilku krajach unijnych, a zatem powołanie specjalnego funduszu – jak sugerował premier – lub specjalnej agencji. I to ten podmiot będzie miał udział w zyskach z wydobycia. Powstaje pytanie tylko, jak duży i na jakim etapie prowadzonych prac. Możliwe, że państwo zaczynałoby pobierać zyski z wydobycia dopiero w drugim lub trzecim roku od uruchomienia eksploatacji złoża na skalę przemysłową. Natomiast warunki udziału w zyskach można by określić w specjalnie zawartej z operatorem koncesji umowie.
– Firmy prowadzące prace zdają sobie sprawę, że zmiany w przepisach są konieczne, bo obecne – gdy właściciele koncesji płacą tylko CIT, opłaty eksploatacyjne są zaś symboliczne – nie są dla Skarbu Państwa korzystne – mówi anonimowo jeden z ekspertów branży. – Ważne jest też, by nowe przepisy weszły w życie, zanim firmy zaczną składać wnioski o koncesje na wydobycie.