Dzisiejsza decyzja Sofii stawia pod znakiem zapytania rosyjski projekt, w którym decydujący głos mają rosyjskie giganty naftowe na czele z Transnieft.
Jak podał agencji AFP minister finansów Bułgarii Simeon Diankow, powodem decyzji było to, że projekt nie może być realizowany na warunkach umowy Bułgarii, Rosji i Grecji z 2007 r.
Transnieft podała agencji Nowosti, że jeszcze nie otrzymała oficjalnego stanowiska bułgarskiego. Jeżeli będzie takie, jak podały media, to Nikołaj Tokariew, prezes Transnieft, nie wykluczył zamrożenia projektu.
Jeszcze w listopadzie Bułgarzy zgodzili się na przejście przez ich terytorium rosyjskiego ropociągu Burgas-Alexandroupolis. Nowa rura miała rozładować ruch tankowców w cieśninach Bosfor i Dardanele. Rurociąg długości 300 km planowany był od bułgarskiego portu Burgas nad Morzem Czarnym, gdzie powstać miał wielki terminal do przyjmowania rosyjskiej ropy, poprzez terytorium Bułgarii do greckiego portu Alexandroupoli. Tutaj statki mogłyby odbierać ropę z pominięciem zatłoczonych cieśnin na Morzu Marmara.
Przepustowość rurociągu planowano na 50 mln ton rocznie. Do rozpoczęcia inwestycji kluczowa była zgoda Bułgarii.