- Dlaczego tak dużo uwag jest przysyłanych z zagranicy do polskiego programu atomowego?
- To w dużej mierze wynika z nastawienia społeczeństwa niemieckiego. Jest ono uczulone na ten temat z powodu dyskusji związanej z decyzją o zakończeniu pracy wszystkich reaktorów jądrowych w Niemczech. Znaczna część społeczeństwa niemieckiego jest przeciwna pozyskaniu energii z elektrowni jądrowych. Niemcy więc wyrażają swoje niezadowolenie i uwagi merytoryczne dotyczące planu rozwoju energetyki jądrowej w Polsce ale także w Holandii czy Czechach. Nie tylko my mamy tego typu uwagi. Zainteresowanie Niemców rozkłada się równomiernie także na inwestycje w innych krajach.
- Czy w konsultacjach transgranicznych polskiego programu atomowego tylko Niemcy zgłaszają uwagi ?
- Mamy informację też z innych państw, do których wysłaliśmy dokumentację. Ale one całość uwag zbierają w jednym dokumencie. Państwem szczególnym jest też Austria, stale przeciwna obiektom energetyki jądrowej. Austria nie jest państwem graniczącym ale będzie brała udział w konsultacjach transgranicznych i nawet prosiła o konsultacje bilateralne, które dotyczą uwag zgłoszonych przez państwo a nie przez jego społeczeństwo. Z odpowiedzią o charakterze masowym mamy do czynienia tylko ze strony Niemiec, skąd napłynęło około 30 tys. odpowiedzi.
- To więcej uwag niż w Polsce?