Rząd Mariano Rajoya zatwierdził uchwałę o „czasowym zawieszeniu" subsydiów dla wytwarzania elektryczności z energii wiatru, słońca, z kogeneracji albo spalania śmieci, bo chce walczyć z deficytem budżetowym. Decyzja ta pozwoli zaoszczędzić w tym roku co najmniej 160 mln euro, bo rząd otrzymał już wnioski o pomoc na uruchomienie mocy produkcyjnych 500 MW — wyjaśnił minister przemysłu José Manuel Soria.
Przedstawiciele branży twierdzą, że wstrzymanie pomocy wraz z niepewnością, jak długo potrwa to zawieszenie, pozbawi zainteresowania inwestorów tym sektorem, który dotąd rozwijał się bardzo dynamicznie. — To jeden z najpoważniejszych ciosów dla naszego sektora — stwierdził szef grupy lobbyingowej Fundación Renovables, Javier Breva. — Kto po takiej uchwale będzie inwestować w odnawialne źródła energii? — pyta.
Odnawialne — motorem rozwoju
Subsydia wprowadził poprzedni rząd socjalistów i starał się uczynić z takiego rodzaju energetyki nowe źródło wzrostu gospodarczego i tworzenia miejsc pracy, bo w całym kraju powstawały farmy wiatrowe i paneli słonecznych. W 2008 r. na Hiszpanię przypadała połowa nowych instalacji słonecznych na świecie (pod względem mocy) dzięki funduszom mającym pomagać w rozwoju młodemu sektorowi.
Boom na na odnawialne źródła energii ułatwił kilku hiszpańskim firmom rozwój w globalnych liderów w tej branży. Iberdrola stała się największym na świecie producentem czystej energii, a Gamesa jest jednym z czołowych producentów turbin wiatrowych.
Socjaliści hamulcowymi
Socjaliści zaczęli jednak pod koniec 2008 r. zmniejszać subsydia, bo Hiszpania wpadła w recesję na skutek globalnego kryzysu gospodarczego. Pomoc dla energetyki wiatrowej obniżono o 35 proc. do 2013 r. W latach 2008-10 w sektorze zlikwidowano 20 tys. miejsc pracy głównie z powodu redukowania pomocy rządowej, wstrzymanie nowej pomocy obecnie przyczyni się do utraty podobnej liczby w tym roku — ocenia Javier Breva. — Ale bardziej martwią mnie setki tysięcy miejsc pracy, jakie mogłyby powstać, a teraz nie powstaną — dodał i przypomniał, że poprzedni rząd przewidywał utworzenie 300 tys. miejsc pracy do 2020 r.