Ze strony Rosji umowę podpisał wiceprezes koncernu Rosatom, Nikołaj Spasskij, a ze strony nigeryjskiej - przewodniczący Komisji ds. energii atomowej, Erepamo Osajsaj. Umowa nosi charakter ramowy i określa tylko ogólne zasady budowy siłowni atomowej w Nigerii.
Obecnie na kontynencie afrykańskim pracuje tylko jedna taka elektrownia - w RPA. Postawili ją Francuzi.
Rosatom (250 tys. pracowników) to światowy potentat w energetyce jądrowej. Zarządza 10 siłowniami w Rosji. Buduje jedenastą w obwodzie kaliningradzkim 65 km od granicy z Polską. Jego portfel zamówień to 50 mld dol., buduje elektrownie w Indiach, Iranie, Chinach, Bangladeszu, Wietnamie i Białorusi. Będzie też budował i zarządzał elektrownią w Turcji. Dysponuje drugimi na świecie jego zasobami (632 tys. ton). Według własnych danych, należy do niego 40 proc. tego rynku i 17 proc. rynku produkcji paliwa jądrowego. Dostarcza paliwo do 74 reaktorów w 15 krajach i ma 20 proc. amerykańskiego uranu.
Nigeria jest najludniejszym krajem Afryki. Pomimo posiadanych największych na kontynencie złóż ropy i gazu, musi szukać innych źródeł energii, bo gaz i ropę wydobywają i wywożą zagraniczne koncerny.