Kandydatura Piotra Woźniaka, wiceministra środowiska i głównego geologa kraju, na stanowisko pełnomocnika rządu do spraw wydobycia węglowodorów, w tym gazu łupkowego, budzi coraz większe kontrowersje. Z tego powodu rozważana jest propozycja powołania m.in. Macieja Woźniaka, który jest obecnie doradcą ministra środowiska, a ponad rok temu zrezygnował z pełnienia funkcji doradcy ds. bezpieczeństwa energetycznego w Kancelarii Premiera – poinformowała „Rz" osoba zbliżona do rządu.
Poszukiwania osoby, od której ma zależeć bardzo dużo w rodzącym się nowym sektorze gazu łupkowego w Polsce, przedłużają się. Trudno znaleźć kogoś, kto będzie akceptowana przez wszystkie resorty. Część ich kompetencji w zakresie gazu łupkowego przejąłby bowiem przyszły pełnomocnik. Zgodnie z dotychczas opublikowanymi projektami rozporządzenia Rady Ministrów musiałby on współpracować zwłaszcza z ministrami: skarbu, gospodarki, finansów i spraw zagranicznych oraz z szefem Kancelarii Premiera.
– Piotr Woźniak ma negatywną opinię m.in. dlatego, że jest osobą konfliktową. Ponadto wywodzi się z obozu PiS, co nie wszystkim w koalicji rządzącej się podoba – twierdzi Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku paliw i gazu. Nie wiadomo jednak, czy taką akceptację zyska Maciej Woźniak.
Według naszych rozmówców najważniejszym zadaniem pełnomocnika jest przekonanie Komisji Europejskiej do polskiej konstrukcji licencji. Chodzi o to, aby firmy, które prowadzą poszukiwania, miały pierwszeństwo w otrzymywaniu koncesji wydobywczych. KE chce teraz, by dokonywało się to w drodze otwartego przetargu. A to może storpedować proces poszukiwawczy, bo firmy nie będą inwestować, jeśli nie otrzymają później łatwo koncesji.
– Projekt rozporządzenia jest po obradach Komitetu Stałego Rady Ministrów. Przewidujemy, że zajmie się nim rząd na posiedzeniu 19 czerwca 2012 r. – poinformował resort środowiska.