– Pamiętam taką zapowiedź prezesa Orlenu, że po Euro 2012 kierowców czekają miłe niespodzianki, i mam nadzieję, że ta zapowiedź się spełni. Patrząc na ceny ropy na rynkach światowych, możemy zauważyć ciekawe zjawisko – na rynku amerykańskim ta cena pikuje – mówił na wczorajszej konferencji prasowej minister gospodarki. Pawlak stwierdził, że po zakończeniu mistrzostw Europy w piłce nożnej, które były dla paliwowych spółek czasem żniw, benzyna i olej napędowy powinny stanieć, tym bardziej że spada cena ropy. Faktycznie w ciągu trzech miesięcy baryłka ropy Brent staniała o 21 proc.
96 dolarów kosztowała wczoraj baryłka ropy Brent. Jej cena spadła o 1,6 proc. wobec niedzieli
Pawlak wskazywał, że na globalnym rynku podaż ropy przewyższa popyt. Podkreślał, że jeśli brać pod uwagę potencjał energetyczny gazu i jego cenę na rynku amerykańskim (100 dol. za 1 metr sześc.), to w takim zestawieniu cena ropy powinna wynosić ok. 20 dol. za baryłkę. – Ceny ropy powyżej 100 dol. były absurdalnie wysokie i powodowały wyhamowanie gospodarki. W moim przekonaniu cena ropy na poziomie 60 – 70, może 80 dol. byłaby znacznie lepiej dopasowana do obecnej sytuacji gospodarczej – zaznaczył.
Na razie nie wiadomo, czy płocki koncern oraz wicelider naszego rynku – Lotos – zareagują na postulaty Pawlaka. Przypomnieć należy, że Orlen wprowadził ostatnio obniżki cen na stacjach własnych. Benzyna i olej napędowy staniały tam o 10 groszy na litrze. W ślad za nim poszły obniżki i ich deklaracje na stacjach innych koncernów.