W prezydenckim dekrecie o powołaniu specjalnej komisji ds. sektora paliwowo-energetycznego nie znalazły się specjalne pełnomocnictwa dla Igora Sieczina, obecnego prezesa Rosneft a byłego wicepremiera w rządzie Władimira Putina. Sieczin, jako sekretarz tej komisji, miał mieć większą władzę aniżeli Arkadij Dworkowicz odpowiadający teraz za rosyjską energetykę w rządzie Dmitrija Miedwiediewa.

Jak dowiedział się Kommersant, to właśnie uwagi premiera spowodowały usunięcie super pełnomocnictw dla Sieczina. Dawały mu one prawo kierowania członkami rządu. Teraz na czele komisji stanie Putin, a Sieczin zajmie się wyłącznie organizowaniem jej pracy.

Dworkowicz i Sieczin mają przeciwne poglądy na rozwój rosyjskiej energetyki. Ten pierwszy opowiada się, podobnie jak Miedwiediew, za prywatyzacją branży, wpuszczeniem zagranicznego kapitału i zasadami rynkowymi; Sieczin to konserwatysta, który chce zachowania status quo państwa w takich gigantach jak kierowany przez niego Rosneft.

Komisja prezydencka będzie więc polem ścierania się dwóch opcji; Dworkowicz i Miedwiediew chcą do niej wprowadzić jak najwięcej swoich ludzi, by mieć wpływ na decyzje. Rosyjska energetyka jest jedną z najbardziej zaniedbanych branży; bez zagranicznych inwestycji nie ma szans na nowoczesność; sektor paliwowy zdominowany jest przez państwowe giganty jak Gazprom, który jako jedyny ma prawo na eksport gazu z Rosji.