Jak podaje artykuł D. Wenzela pt. "Rażące błędy w prognozach kosztów prądu z OZE (odnawialne źródła energii)" w "Die Welt" z 20 października, prawie wszystkie prognozy, co do rozwoju i kosztów wiatraków i paneli słonecznych w Niemczech okazały się błędne. A koszty zaniżone przynajmniej dwa razy, a czasem nawet pięć razy!
Gazeta pisze m.in: "Gdy operator sieci energetycznej w Niemczech oznajmił, że na subsydia dla zielonej energii w 2013 roku potrzeba ponad 20 miliardów euro, Niemcy odczuli to jako szok". Oburzone organizacje przemysłowe oświadczyły, że ciężar subsydiów dla zielonej energii "osiągnął poziom trudny do zaakceptowania, grożący ucieczką przemysłu z Niemiec".
Teraz politycy, przemysłowcy i zieloni lobbyści dyskutują, kogo winić za ten szok. Przecież obiecywano, że subsydia nie przekroczą 36 euro/MWh, a tymczasem dopłaty przeznaczone na utrzymanie zielonej energii wzrosły o 50 proc., do 53 euro/MWh. Oznacza to, że obywatele Niemiec dopłacą w 2013 roku ponad 20 miliardów euro na subsydia dla zielonej energii, zamiast obiecywanej sumy 14 miliardów, co i tak było rażąco dużym obciążeniem.
Analiza dotychczasowych prognoz kosztowych okazuje się druzgocząca. Wszystkie czołowe instytuty badawcze w Niemczech, od instytutu Prognos, poprzez instytut Fraunhofer i inne aż do instytutu Wuppertal kompletnie błędnie oceniały potrzebne wydatki na zieloną energię.
"Obecnie fakty kolą w oczy. Subsydia na energetykę słoneczną doszły już do sumy 110 mld euro. Niemcy będą musieli spłacać te zobowiązania przez 20 lat" - pisze gazeta.