- Żadnego kryzysu gazowego nie ma. Oczekujemy, że Rosja i Ukraina zabezpieczą płynne dostawy gazu do krajów Unii - cytuje słowa Marlene Holzner, przedstawicielki Komisji, agencja Unian.
Tymczasem Gazprom nabrał wody w usta i nie komentuje informacji mediów i strony ukraińskiej o karze 7 mld dol., której miał zażądać od Naftogazu za nieopłacony a zakontraktowany gaz. Naftogaz potwierdził, że dostał od Gazpromu rachunek na 7 mld dol. Ukraiński koncern dodał, że wiele razy informował Gazprom w 2012 r., że zmniejszy zakupy gazu. W maju 2012 r. odbyło się na ten temat kilka rozmów obu stron.
Według Bogdana Sokołowskiego, ukraińskiego eksperta energetycznego, Rosja nie przerwie dostaw gazu na Ukrainę, bo to by oznaczało konflikt z Unią.
- Unikalność ukraińskiego systemu przesyłu gazu polega na tym, że nie sposób rozdzielić w nim tranzytu od rynku wewnętrznego. Ukraina proponowała Rosji zbudowanie wyłącznie tranzytowego gazociągu przez swoje terytorium. Byłby od 3-5 razy tańszy niż South Stream. Ale Moskwa odmówiła. Jeżeli więc teraz zakręci kurek, to gazu nie dostanie nikt w Europie, a Ukraina może go czerpać z magazynów na swoim terenie. A potem zakończy się okres grzewczy i starczy nam gazu z własnych i innych zagranicznych źródeł - wylicza ekspert.
Według danych ukraińskiego ministerstwa energetyki, Ukraina zmniejszyła minionym roku import rosyjskiego gazu o 26,5 proc., do 32 mld m