Zainteresowanie konkursem było bardzo duże, do pierwszego etapu zgłosiły się aż 22 instytucje. Z nieoficjalnych informacji od osób zbliżonych do postępowania wynika, że obecnie pod uwagę Ministerstwo Skarbu bierze oferty Credit Suisse, UBS, JP Morgan, ING, Ipopemy, Citi, PKO BP, Morgan Stanley, UniCredit, Bank of America Merrill Lynch oraz DI BRE.
Choć najostrzejsza walka toczy się o to, kto będzie głównym koordynatorem oferty, to wiadomo, że ze względu na jej wielkość, zostanie stworzone konsorcjum banków do obsługi projektu.
W związku z tym, że Morgan Stanley doradzał ostatnio Enerdze przy przejęciu aktywów wiatrowych od duńskiego DONG i hiszpańskiej Iberdroli, wśród bankierów starających się o kontrakt pojawiły się obawy, że dostanie i to zlecenie. – Resort nie był zaangażowany w kwestie zatrudniania doradców ani w Enerdze, ani w PGE przy przejęciu aktywów Donga i Iberdroli – zastrzegł w rozmowie z „Rz" Paweł Tamborski, wiceminister Skarbu Państwa. Pytany, czy to prawda, że Morgan Stanley ma być głównym doradcą prywatyzacyjnym, zapewnił, że proces wyboru doradców jeszcze się nie zakończył.
Akcje Energi mają trafić na warszawską giełdę do końca czerwca tego roku. Ministerstwo Skarbu, które ma obecnie 84,2 proc. udziałów w energetycznej spółce, chce sprzedać inwestorom pakiet mniejszościowy. Kontrolę na razie zachowa, by później przystąpić do negocjacji z inwestorami branżowymi.
Energa jest wyceniana w przedziale 4,5–6 mld zł. W 2012 r. miała 11,17 mld zł przychodów, o 7,8 proc. więcej niż rok wcześniej. Wynik netto spadł z 702 do 456 mln zł. Wpłynęły na to głównie zdarzenia jednorazowe, czyli odpisy aktualizujące wartość aktywów spółki oraz rezerwa zawiązana na poczet sporu z PSE. W 2012 r. spadły też zyski Energi z produkcji elektryczności z wykorzystaniem wody i węgla.