Energia drożeje w Niemczech i Wielkiej Brytanii

Ubóstwo energetyczne u drzwi Brytyjczyków i Niemców. Czy podwyżki nieuniknione i w Polsce?

Publikacja: 22.10.2013 12:43

Energia drożeje w Niemczech i Wielkiej Brytanii

Foto: Bloomberg

Największe gospodarki Unii Europejskiej borykają się z poważnym problemem ekonomiczno-społecznym – wzrostem cen energii dla gospodarstw domowych.

Falę informacji o rychłych podwyżkach w Wielkiej Brytanii uruchomiły dwie firmy z największymi udziałami w tamtejszym rynku sprzedaży detalicznej energii. British Gas oraz SSE zapowiedziały, że już w listopadzie podniosą ceny prądu odpowiednio o 9 i 8 proc. Wyższe opłaty będą dotyczyć 15 mln klientów.

Wczoraj dołączyła do nich firma nPower. Zapowiedziała wzrost opłat za energię o 9,3 proc., a za gaz o 11,1 proc.

Zimą 10 proc. drożej

Kroki podejmowane przez koncerny energetyczne wzbudziły ogromny sprzeciw społeczny w Wielkiej Brytanii. Kwestia rachunków za energię stała się jednym z najpoważniejszych problemów politycznych w tym kraju.

Co więcej, analitycy spodziewają się, że o nowych, wyższych taryfach zarówno na energię elektryczną, jak i na gaz, wkrótce poinformują pozostałe firmy z brytyjskiej tzw. wielkiej szóstki – Eon, Scottish Power oraz EDF Energy.

W Wielkiej Brytanii dużą popularnością cieszą się oferty dual fuel, w ramach których odbiorcy kupują jednocześnie prąd i gaz. Obecnie roczna suma opłat za oba nośniki energii w przypadku przeciętnego brytyjskiego gospodarstwa domowego wynosi nieco ponad 1350 funtów. To znaczy, że po podwyżkach może niebezpiecznie zbliżyć się do psychologicznej granicy 1500 funtów rocznie.

Szacuje się, że przy tym pułapie ponad połowa gospodarstw domowych dozna tzw. ubóstwa energetycznego, czyli będzie musiała przykręcić ogrzewanie w domach zimą, a ponad 1/3 grozi całkowita rezygnacja z ogrzewania.

Skutki kryzysu w brytyjskiej energetyce oraz całej gospodarce są na tyle poważne, że Czerwony Krzyż po raz pierwszy od II wojny światowej uruchamia zbiórkę żywności, którą będzie w zimie wspierać najbardziej potrzebujące rodziny.

Kosztowna ekologia

Mimo spadku cen energii na rynku hurtowym, rachunki za energię dla klientów detalicznych wzrosną również w Niemczech. O ile w przypadku rynku brytyjskiego podwyżki wynikają co najmniej z kilku różnych przesłanek (głównie nie do końca udanej liberalizacji rynku i rozwoju zielonej energetyki), to w przypadku Niemiec chodzi przede wszystkim o koszty systemu wsparcia dla zielonej energii. Suma dopłat do OZE w 2014 r. przekroczy 20 mld euro.

Z wyliczeń, na które powołuje się PAP, wynika, że tamtejsze dopłaty do odnawialnych źródeł energii wzrosną od 2014 r. o jeden eurocent, do rekordowej wysokości 6,24 eurocentów za kilowatogodzinę. Po podwyżce trzyosobowa rodzina zapłaci rocznie ok. 70 euro więcej niż do tej pory, a większe gospodarstwa domowe muszą się liczyć ze wzrostem kosztów o ponad 100 euro rocznie.

Tymczasem już w 2012 r. media informowały, że szacunkowo 800 tys. najbiedniejszych rodzin obawia się trudności z terminowym regulowaniem zobowiązań wobec koncernów energetycznych.

Wnioski dla Polski

Na tym tle Polska jawi się jako enklawa bezpieczna od szybujących rachunków na prąd. Czy rzeczywiście jest tak dobrze?

Przedstawiciele rządu regularnie podkreślają, że będziemy stawiać przede wszystkim na węgiel, jako własne, stabilne źródło energii, a żadne przyszłe regulacje nie spowodują nowych obciążeń dla odbiorców energii. Jednak nadal przy uwzględnieniu siły nabywczej rachunki za energię są w Polsce jednymi z najwyższych w UE.

Ceny dla gospodarstw domowych w naszym kraju pozostają pod kontrolą Urzędu Regulacji Energetyki, a w rządzącym się prawami rynku segmencie odbiorców biznesowych widać presję na spadek cen.

Rzecz w tym, że w tych warunkach cenowych najwięksi wytwórcy, tacy jak Polska Grupa Energetyczna i Tauron, stawiają pod znakiem zapytania opłacalność inwestowania w nowe elektrownie. Tymczasem ponad połowa z nich ma w Polsce przeszło 30 lat.

W związku z koniecznością wycofywania z użytku najstarszych jednostek rezerwy mocy w kraju w najbliższych latach będą topnieć, co może doprowadzić do silnej presji na podwyżki cen zbliżone do tych w Wielkiej Brytanii.

Energia z atomu nie jest tania

Brytyjski rząd podpisał z francuskim koncernem EDF kontrakt na budowę elektrowni jądrowej w Hinkley Point, w południowo-zachodniej Anglii.

Jednym z kluczowych warunków umowy jest rządowa gwarancja dla inwestora, że energia z elektrowni będzie odkupowana po 92,5 funtów za MWh. To w przeliczeniu 457 zł, czyli – dla porównania – około trzech razy więcej niż oczekiwana na przyszły rok cena energii na polskim rynku hurtowym.

EDF zbuduje pierwszą od ćwierć wieku nową elektrownią jądrową na terenie Wielkiej Brytanii. Powstaną dwa bloki o łącznej mocy 3260 MW. Koszt inwestycji szacowany jest na 14 mld funtów (ok. 68 mld zł). Brytyjskie władze zdecydowały się na ten ogromny wydatek w obawie o deficyt energii.

Największe gospodarki Unii Europejskiej borykają się z poważnym problemem ekonomiczno-społecznym – wzrostem cen energii dla gospodarstw domowych.

Falę informacji o rychłych podwyżkach w Wielkiej Brytanii uruchomiły dwie firmy z największymi udziałami w tamtejszym rynku sprzedaży detalicznej energii. British Gas oraz SSE zapowiedziały, że już w listopadzie podniosą ceny prądu odpowiednio o 9 i 8 proc. Wyższe opłaty będą dotyczyć 15 mln klientów.

Pozostało 91% artykułu
Energetyka
Rosnące ceny energii zostaną przerzucone na spółki energetyczne? Jest zapowiedź
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Energetyka
Więcej gazu w transformacji
Energetyka
Pierwszy na świecie podatek od emisji CO2 w rolnictwie zatwierdzony. Ile wyniesie?
Energetyka
Trump wskazał kandydata na nowego sekretarza ds. energii. To zwolennik ropy i gazu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Energetyka
Bez OZE ani rusz