– Ukraina stoi przed gigantycznymi wyzwaniami energetycznymi. Dokonanie potrzebnych inwestycji, zmian regulacyjnych oraz przeorientowanie polityki surowcowej to szansa na cywilizacyjne zmiany w tym kraju – twierdzą eksperci biorący udział w odbywającym się w Sopocie Forum Energetycznym. Ich zdaniem zadanie jest jednak wyjątkowo skomplikowane.
– Z jednej strony wiele osób zdaje sobie sprawę, że europeizacja rynku gazowo-energetycznego jest Ukrainie niezbędna. Z drugiej jednak widać, że coraz bardziej rosyjska polityka kija i marchewki kieruje Kijów w stronę Moskwy. Ostatnie wydarzenia na Ukrainie przekonują, że decyzje o odwróceniu od Europy nie mogą zapaść ze względu na społeczne protesty. Ale kraj ten, ze względów gospodarczych, nie może też stać dłużej na rozdrożu – ocenia Ildar Gazizullin z Ukraińskiego Instytutu Spraw Publicznych.
Jak tłumaczy, konieczne są poważne zmiany w energetyce. – Dziś gospodarstwa domowe na Ukrainie płacą jedne z najniższych cen energii w regionie i to raczej w najbliższym czasie się nie zmieni, ponieważ każda partia rządząca liczy na reelekcję – zaznacza. Z drugiej strony stare elektrownie węglowe muszą zostać zmodernizowane. – Ale to też wiąże się z koniecznością przeniesienia części kosztów na odbiorców. Politycy nie chcą się na to zgodzić. A wydatków będzie więcej, bo Ukraina musi poprawić swoją efektywność energetyczną, ponieważ obecnie pod tym względem jest kilkukrotnie gorsza niż Unia Europejska – przekonuje James Wilson, dyrektor zarządzający brukselską Radą Biznesu UE–Ukraina.
Potrzebne wsparcie
Nasz wschodni sąsiad potrzebować będzie zatem potężnego wsparcia finansowego. – Pytanie, czy te dotacje trafią z Rosji czy Międzynarodowego Funduszu Walutowego – pyta Ildar Gazizullin.
Według Andrieja Czubika, szefa ukraińskiego Centrum Studiów Strategicznych XXI, Rosja ma sporo argumentów, by przeciągnąć Ukrainę w swoją stronę. – Zadłużenie Kijowa względem Moskwy za dostawy gazu przekracza 2 mld dol. Rosja może też spowodować, że Ukraińcy mniej zapłacą za gaz – wyjaśnia.