Według rosyjskiej gazety, powołującej się na źródła zbliżone do obu stron rozmów, oznacza to, że na granicy rosyjsko-chińskiej surowiec będzie kosztować około 360-400 USD za 1000 metrów sześciennych.
"Wiedomosti" podają też, że formuła cenowa będzie oparta na azjatyckim koszyku produktów naftowych. Dziennik nie wyklucza, że za podstawę wzięta zostanie cena ropy w Singapurze.
W 2009 roku Gazprom i CNPC (China National Petroleum Corp) podpisały ramową umowę o dostawach prawie 70 mld metrów sześciennych gazu rocznie do Chin przez 30 lat. Jednak żaden kontrakt nie został podpisany z powodu rozbieżności co do ceny surowca.
Moskwa chce połączyć ceny gazu dla Chin z cenami ropy, podobnie jak czyni to wobec importerów europejskich, a Pekin twierdzi, że ceny te są wygórowane. Dotychczas CNPC gotów był płacić nie więcej niż 250 dolarów za 1000 metrów sześciennych paliwa, natomiast Gazprom żądał cen porównywalnych do tych, jakie uzyskuje w Europie.
W 2013 roku strony porozumiały się w sprawie zawarcia 30-letniego kontraktu na dostawę do 38 mld metrów sześciennych "błękitnego paliwa" rocznie trasą wschodnią - przez Błagowieszczeńsk. Kontrakt miał być podpisany do końca zeszłego roku. Teraz jako datę złożenia podpisów pod kontraktem prezes Gazpromu Aleksiej Miller podaje luty 2014 roku.