Ma to przyczynić się do obniżenia kosztów prowadzenia działalności gospodarczej w sektorze naftowym, ułatwić wejście na rynek nowym firmom i wzmocnić na nim konkurencję. Jak podało Centrum Informacyjne Rządu, potrzeba nowelizacji ustawy wynika z konieczności wdrożenia do polskiego prawa unijnej dyrektywy, która nakłada na państwa UE obowiązek utrzymywania minimalnych zapasów ropy naftowej lub produktów ropopochodnych.
Główne zmiany w systemie zapasów interwencyjnych dotyczą m.in. sposobu obliczania ich ilości. Projekt zakłada zastąpienie terminu zużycie wewnętrzne ropy naftowej i produktów naftowych pojęciem przywozu netto ropy naftowej i produktów naftowych - wyrażonym w ekwiwalencie ropy naftowej - jako podstawy służącej do obliczenia wymaganej ilości zapasów. Wpłynie to na obniżenie wymaganej ilości zapasów - o ok. 320 tys. ton ekwiwalentu ropy naftowej.
Projekt zakłada przekazanie przez firmy paliwowe 10 proc. (docelowo do końca 2017 r. o 30 proc.) wielkości utrzymywanych zapasów obowiązkowych ropy naftowej lub paliw do zarzadzania przez ARM. W ramach tego przepisu zaproponowano utworzenie nowej kategorii zapasów, tzw. "zapasów agencyjnych". Będą one finansowane przez przedsiębiorców tzw. opłatą zapasową. Jak podaje CIR, przejęcie części zobowiązań dotyczących tworzenia i utrzymywania zapasów obowiązkowych przez Agencję wpłynie pozytywnie na sytuację finansową spółek naftowych.
Według szacunków, wartość 10 proc. zapasów obowiązkowych ropy naftowej lub paliw to ok. 1 mld 483 mln zł. Przedsiębiorcy zyskają ok. 60 mln zł rocznie z tytułu nieponoszenia kosztów utrzymania części zapasów.
Od 2015 do 2017 r. wielkość zapasów obowiązkowych ropy naftowej lub paliw utrzymywanych przez producentów i handlowców zmniejszy się z 76 do 53 dni. Oznacza to redukcję obciążenia o ok. 4 mld 450 mln zł.