W ubiegłym roku Rosja wysłała 21 mln ton i zagroziła odcięciem dostaw z powodu sporu o potaż, zanieczyszczoną postać węglanu potasu, surowca do produkcji nawozów sztucznych.
Rzeczniczka resortu energetyki w Moskwie wyjaśniła, że w tym roku Białoruś otrzyma 21 mln ton ropy (420 tys. bd) rurociągiem i 2 mln ton koleją. Większe dostawy dla Białorusi zwiększą prawdopodobnie presję na podwyżkę cen ropy uralskiej.
Prezydent Aleksander Łukaszenko nie popierał otwarcie ostatnich poczynań Rosji na Ukrainie, ale stwierdził, że zaanektowany Krym jest faktycznie rosyjskim terytorium.
Kilka godzin wcześniej przed decyzją Moskwy o ropie Łukaszenko zasygnalizował rosyjskiej firmie Uralkali, że jest zainteresowany zakończeniem sporu o potaż trwającego od 9 miesięcy.
Ten największy na świecie producent potażu porzucił w lipcu ważną handlową spółkę j. v. z Białorusią, wywołując spadek cen tego surowca i spór z władzami w Mińsku, co ostatecznie doprowadziło do zmiany właścicieli tej rosyjskiej firmy.