Rz: Clariant ma w Polsce trzy fabryki, w tym otwarty niedawno w Konstantynowie Łódzkim nakładem 38 mln zł zakład produkcji barwników dla branży tworzyw sztucznych. Co skłoniło was do inwestycji w naszym kraju? Niskie koszty pracy?
Powodów jest wiele. Jednym z nich jest usytuowanie Polski na mapie – w centrum Europy Środkowo-Wschodniej, co daje nam doskonałą bazę wypadową na inne kraje. Koncentraty barwiące z nowej fabryki będą trafiały również do krajów bałtyckich, Rumunii, Chorwacji czy Słowenii. W tej branży bardzo ważny jest czas dostawy, dlatego tak istotna jest lokalizacja zakładu. Oczywiście, niskie koszty pracy również miały ?tu swoje znaczenie, ale nie jest to już obecnie tak ważny czynnik jak jeszcze ?kilka lat temu. Równie istotny jest dostęp do dobrej infrastruktury, do wykształconej kadry pracowników, a jeszcze ważniejsze są ceny energii.
Według The Boston Consulting Group ceny energii elektrycznej w Polsce ?w ostatnim 10-leciu wzrosły ?o ponad 90 proc. To chyba nie zachęca do inwestowania.
Proszę mi wierzyć, że jeszcze bardziej dotkliwe podwyżki cen prądu miały ostatnio miejsce w Niemczech. Działamy na tym rynku i widzimy, dokąd prowadzi niemiecka polityka. Podjęcie emocjonalnej decyzji o wycofaniu się ?z energetyki jądrowej spowodowało ogromne zmiany na rynku energii ?i silny wzrost cen. Dziś koszty energii są tam już wyższe niż koszty pracy. Wiele niemieckich rodzin wkrótce nie będzie w stanie opłacić rachunków za prąd. W efekcie spółki energetyczne będą rekompensować sobie te straty na przemyśle. To dopiero nie zachęca do inwestowania.
Zaostrzenie polityki klimatycznej w Unii Europejskiej może jeszcze silniej hamować rozwój przemysłu. Spółkom chemicznym będzie się ?w ogóle opłacało produkować w Europie?