Mniej gazu z Europy dla Ukrainy

W lipcu Ukraina dostała z UE o połowę mniej gazu niż w czerwcu. To obecnie jedyne źródło zaopatrzenia Kijowa. Władze winią Gazprom.

Publikacja: 25.07.2014 10:05

Mniej gazu z Europy dla Ukrainy

Foto: Bloomberg

Minister energetyki Jurij Prodan podał, że w ciągu ostatnich dwóch tygodni dostawy gazu z Unii spadły do 7 mln m sześc. na dobę wobec możliwych 18 mln m sześc.  „Myślimy, że ma to związek z odpowiednimi działaniami Gazpromu" – stwierdził Prodan.

Od połowy czerwca, kiedy Gazprom, z powodu sięgającego ponad 5 mld dol. długu wprowadził dla Ukrainy sprzedaż gazu na przedpłaty, jedynym źródłem zaopatrzenia pozostaje tzw. rewers, czyli dostawy z kierunku odwrotnego z wykorzystaniem gazociągów Polski i Węgier. W minionym roku, gdy dostawy ruszyły w listopadzie, w ten sposób na Ukrainę dotarło 2,1 mld m sześc. gazu zakupionego u niemieckiego RWE.

W ciągu dwóch tygodni czerwca Ukraina otrzymała z terenu Polski 116 mln m sześc., a przez Węgry – 79 mln m sześc. (dane Gaz-System i FGSZ za gazetą „Kommersant"). W dwóch pierwszych tygodniach lipca dostawy spadły do 51 mln m sześc. z Polski i 42 mln m sześc. z Węgier. Zdaniem ukraińskiego ministra oznacza to realizację groźby prezesa Gazpromu Aleksieja Millera z końca czerwca, który zagroził ograniczeniami dla biorących udział w rewersie „ze wszystkimi konsekwencjami dla europejskich firm". Prodan jest przekonany, że Gazprom zmniejszył dostawy „nieposłusznym" odbiorcom, którzy odsprzedają rosyjski gaz. Rosyjski koncern odrzuca te oskarżenia i twierdzi, że europejscy klienci dostają surowiec „zgodnie ze składanymi zamówieniami".

Inne wytłumaczenie ograniczenia dostaw gazu z Polski i Węgier ma szef ukraińskiego Naftohazu Andriej Kobolew. – Europa sama gromadzi gaz z powodu niestabilnej sytuacji politycznej. Obecnie dostajemy gaz tylko przez Polskę, bo Węgrzy cały dodatkowy gaz gromadzą w swoich magazynach – mówi.

Sytuację Kijowa może poprawić rewers przez Słowację, który ma ruszyć 1 września i wynieść 27 mln m sześc. na dobę.

Eksperci ukraińscy widzą jeszcze jeden powód spadku europejskich dostaw – wysoką cenę gazu. Walentij Ziemlański, były rzecznik Naftohazu, podał, że zgodnie z kontraktem z Gas de France na dostawy przez Węgry w maju cena wynosiła 385 dol./1000 m sześc., czyli tyle, ile proponowali Rosjanie.

Minister Jurij Prodan poinformował, że Naftogaz prowadzi rozmowy z potencjalnymi dostawcami LNG w USA. Ukraina rozmawia też z Polską o budowie połączenia, które pozwoli na przesył gazu z terminalu w Świnoujściu do ukraińskich magazynów podziemnych. Są one największe w Europie i władze chcą je uczynić zbiornikami dla całej UE.

—it

Minister energetyki Jurij Prodan podał, że w ciągu ostatnich dwóch tygodni dostawy gazu z Unii spadły do 7 mln m sześc. na dobę wobec możliwych 18 mln m sześc.  „Myślimy, że ma to związek z odpowiednimi działaniami Gazpromu" – stwierdził Prodan.

Od połowy czerwca, kiedy Gazprom, z powodu sięgającego ponad 5 mld dol. długu wprowadził dla Ukrainy sprzedaż gazu na przedpłaty, jedynym źródłem zaopatrzenia pozostaje tzw. rewers, czyli dostawy z kierunku odwrotnego z wykorzystaniem gazociągów Polski i Węgier. W minionym roku, gdy dostawy ruszyły w listopadzie, w ten sposób na Ukrainę dotarło 2,1 mld m sześc. gazu zakupionego u niemieckiego RWE.

Energetyka
Więcej gazu w transformacji
Energetyka
Pierwszy na świecie podatek od emisji CO2 w rolnictwie zatwierdzony. Ile wyniesie?
Energetyka
Trump wskazał kandydata na nowego sekretarza ds. energii. To zwolennik ropy i gazu
Energetyka
Bez OZE ani rusz
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Energetyka
Inwestorzy i przemysł czekają na przepisy prawne regulujące rynek wodoru
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska