– Za nami cztery programy pilotażowe. Jesteśmy zadowoleni z ich rezultatów, dlatego pracujemy nad konkretnymi komercyjnymi propozycjami dla naszych klientów – mówi Grzegorz Lot, wiceprezes spółki Tauron Sprzedaż.
Wspólna propozycja dla klientów indywidualnych będzie dostępna od października. To ma być jedna z metod, dzięki której Tauron chce zawalczyć o odbiorców indywidualnych. Bo mimo że spółka jest największym sprzedawcą detalicznym prądu z prawie 30-proc. udziałem w grupie gospodarstw, to właśnie na tym polu straciła ostatnio najwięcej.
– Działamy na obszarze bardzo atrakcyjnym pod względem gospodarczym. To są takie aglomeracje jak Górny Śląsk, Wrocław, Opole czy Kraków, które mają dużą gęstość zaludnienia i rozbudowaną infrastrukturę. Taki teren jest łatwy i atrakcyjny dla konkurencji, zwłaszcza dla tych firm, które stawiają na kanał sprzedaży door-to-door (przez przedstawicieli handlowych w domu klienta – red.). To jest jak broń masowego rażenia. Wystarczy dostać się na jedno osiedle, by podpisać wiele umów – tłumaczy to zjawisko Lot.
Zastrzega przy tym, że Tauron nie będzie korzystać z takich metod ze względu na nieczyste reguły gry stosowane przez niektórych sprzedawców, m.in. straszenie przerwą w dostawach prądu czy podawanie się za pracowników Tauronu. Ten problem dotyka zresztą nie tylko Tauronu. Dlatego cała branża edukuje odbiorców m.in. w zakresie prawa do odstąpienia od takiej umowy.
Lot twierdzi, że w ponad 95 proc. przypadków Tauron jest w stanie dać korzystniejszą kontrofertę od tej, którą klienci dostają od konkurencji. Jeśli klient zgłasza się już po podpisaniu nowej umowy i jest czas na odstąpienie od niej, to spółka mu w tym pomaga. Odsetek odzyskanych odbiorców wynosi w tym przypadku ok. 30 proc.