„Przemysłowy status rury pozwoliłby obejść problem z ograniczeniami Trzeciego pakietu energetycznego Unii" - powiedziało agencji Prime źródło zbliżone do rozmów rosyjsko-bułgarskich.
Obecnie strony zajmują się podmorskim odcinkiem gazociągu przebiegającym przez wody bułgarskie. Zgodnie z prawem unijnym gazociągi z szelfowych złóż krajów Unii (Niemiec, Francji, Belgii) mają status przemysłowych i nie obowiązują ich wymogi udostępnienia połowy mocy trzecim podmiotom, jak to jest w wypadku rur na lądzie.
Ta norma - zakaz dla firm wydobywających gaz posiadania gazociągów, jest podstawą działań Komisji Europejskiej by zamrozić Gazociąg Południowy. W wydobyciu gazu z szelfu Bułgarii uczestniczy też austriacki OMV, który jest partnerem Gazpromu w projekcie. Dlatego gazociąg zbudowany np. przez OMV, od złóż szelfowych może zostać włączony do South Stream drogą udostępnienia praw własności.
Jak przypomina agencja Prime, podczas ostatniego spotkania komisarze ds energetyki Guntera Oettingera z rosyjskim ministrem Aleksandrem Nowakiem, nie podano nowej daty kolejnego spotkania.
- Projekt South Stream może pomóc Europie tylko przez 4-5 lat i nie rozwiąże bieżących problemów - stwierdził Oettinger.