Zapowiedział to podczas spotkania z Władimirem Putinem prezes Gazpromu Aleksiej Miller. Oficjalnie chodzi o zapełnienie podziemnych magazynów Gazpromu. – Firma ma zamiar zwiększyć zapasy surowca w podziemnych magazynach do 72 mld m sześc. – mówił Miller.
Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o wymuszenie na krajach Unii rezygnacji z przesyłu gazu Ukrainie. Miller tak tłumaczył niedawne ograniczenia dostaw, które dotknęły Polskę, Austrię, Niemcy, Włochy i Słowację: Po uzupełnieniu zapasów surowca w naszych magazynach gazu, będziemy mogli przesyłać dodatkowe ilości gazu do naszych europejskich klientów.
Gazprom nie ma zamiaru zwiększać wydobycia. Prezes zapowiedział, że tegoroczny plan został obcięty z 496 mld m sześc. do 463 mld m sześc., a może spaść do historycznego minimum z 2009 r., czyli 461,5 mld m sześc. Różnica wynosi dokładnie tyle, ile Gazprom planował sprzedać gazu Ukrainie.
Zdaniem agencji Fitch jest mało prawdopodobne, by Europie udało się zmniejszyć uzależnienie od rosyjskiego gazu w ciągu najbliższej dekady, a być może nawet w dłuższym okresie. Rosja dostarcza Unii ok. 30 proc. zużywanego przez nią gazu, ale republiki nadbałtyckie w stu procentach zależne są od paliwa z Gazpromu.
W ostatnich latach plany wydobywcze Gazpromu przewyższały rzeczywisty poziom sprzedaży.