BP posiada blisko 20 proc. akcji największego rosyjskiego producenta paliw i deklaruje, że ze wspólnego biznesu się nie wycofa.

- Jesteśmy głęboko zaangażowani w Rosneft. Nie wyobrażam sobie byśmy inwestowali w inne firmy w Rosji. Ludzie mnie pytają czy planujemy sprzedaż swoich rosyjskich akcji. Odpowiedź brzmi - nie. Takich planów nie ma. To jest dobra inwestycja i dobry poziom lokaty dla naszego koncernu - zapewniał w Davos szef BP Robet Dudley, podała agencja Prime.

Wyjaśnił, że koncern przestrzega zachodnich sankcji, ale „nie przeszkadza to we współpracy przy określonych projektach". Dudley przypomniał, że sankcje dotyczą pracy w Arktyce i tutaj rzeczywiście projekty się przedłużą, podobnie jak w wypadku nietradycyjnych rodzajów wydobycia ropy (szczególnie z pokładów łupkowych - red). Ale współpraca przy złożach tradycyjnych, lądowych - będzie kontynuowana.

Szef BP dodał, że na prace w Arktyce (ma razie są prowadzone na jednym złożu pod dnem Morza Karskiego) wpływają też ceny ropy. Spadły one z 110 dol. do 49 dol./baryłka. A roboty w warunkach arktycznych i morskich są dużo droższe, aniżeli na lądzie. Zdaniem Dudleya ceny ropy na świecie pozostaną na poziomie 50-60 dol. przez najbliższe trzy lata.

Amerykańska agencja informacji energetycznej IEA prognozuje, że wzrost zacznie się z końcem roku. W 2015 r inwestycje w branży naftowej zmniejszą się o 15 proc., co obniży tempo wzrostu wydobycia i pod warunkiem dużego popytu, będzie mieć pozytywny wpływ na ceny surowca.