Na początku przyszłej dekady prawdopodobnie wyłączymy wszystkie budowane w latach 70- tych jednostki klasy 200 MW. Z obliczeń Towarzystwa Gospodarczego Polskie Elektrownie wynika, że w 2022 r. zniknie z systemu 9-10 tys. MW, czyli jedna trzecia zainstalowanych dziś mocy. Trzeba je uzupełniać innymi. Jak to jednak robić w sytuacji, gdy nie ma dziś wystarczających impulsów rynkowych dla ich realizacji? Zdzisław Gawlik, wiceminister Skarbu Państwa nie zgadza się z podejściem mówiącym o nieopłacalności inwestowania w bloki konwencjonalne czy jądrowe przy dzisiejszych cenach energii i prognozowanych wzrostach cen uprawnień do emisji C0
2
.
– Sam proces przygotowania i budowy bloku zajmuje wiele lat. O jeszcze dłuższej perspektywie mówimy w kontekście ich eksploatacji - argumentuje Gawlik. Wskazuje, że budowane dziś bloki w Opolu będą działać do 2050 r., a życie planowanej dziś elektrowni jądrowej sięgnie kolejnego wieku.
– Nie na miejscu jest mówienie dziś o nieopłacalności tych inwestycji. Opole i Jaworzno też rodziło się bólach. Wtedy mówiło się o cenie węgla na poziomie 9 zł za GJ, a dziś jest ona o 2 złote niższa. Potrzebny był splot wydarzeń i gwarancji, żeby zwiększyć rentowność tych inwestycji w momencie podejmowanie decyzji o ich realizacji – przekonuje wiceminister.