Pięć konsorcjów zainteresowanych budową pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej nadal czeka w blokach startowych, choć pod koniec listopada ubiegłego roku prezes celowej spółki PGE EJ1 Jacek Cichosz zapewniał, że przetarg zostanie ogłoszony jeszcze w grudniu, a rozstrzygnięty w 2019 roku.
Inwestorzy poczekają
– PGE EJ1 kontynuuje prace nad rozpoczęciem postępowania zintegrowanego, w którym wybrane zostaną kluczowe elementy projektu jądrowego, w tym technologia reaktora generacji III/III+ i partner strategiczny – powiedziała nam Joanna Zając z biura prasowego zależnej spółki PGE. Zaznaczyła, że decyzje dotyczące daty uruchomienia przetargu i wysłania zaproszeń do zainteresowanych są obecnie przygotowywane.
Mają je dostać podmioty, które kilka tygodni temu zadeklarowały udział w walce o szacowany na blisko 15 mld euro kontrakt. Elektrownia miałaby moc około 3 tys. MW i rozpoczęła działalność najwcześniej w 2025 roku. Rozważana jest lokalizacja w Choczewie, Lubiatowie-Kopalinie czy Żarnowcu w woj. pomorskim. Na liście zainteresowanych przetargiem znajdują się czołowi dostawcy technologii atomowej – francuskie konsorcjum firm EDF i Areva, a także GE Hitachi, Westinghouse, kanadyjski SNC Lavalin i koreański KEPCO.
Francuzi, którzy mocno liczą na rozwój polskiego projektu jądrowego, odmówili nam komentarza, jak odbierają to opóźnienie i kiedy spodziewają się uruchomienia przetargu.
Sama spółka celowa też milczy w kwestii podawania konkretnych terminów. Zapewnia jednak, że przygotowania trwają. Ale nie precyzuje, co jeszcze wymaga dodatkowej pracy i czasu.