Dotychczasowe koszty łupkowych odwiertów i zabiegów szczelinowania hydraulicznego (metoda umożliwiająca komercyjne wydobycie niektórych złóż ropy i gazu) wykonywanych w Polsce wyniosły około 3,2 mld zł – podaje Organizacja Polskiego Przemysłu Poszukiwawczo-Wydobywczego. W tej kwocie 58 proc. stanowiły inwestycje dokonane przez inwestorów zagranicznych, a resztę przez krajowych, głównie PGNiG i PKN Orlen.
Do tego należy dodać 367,1 mln zł przeznaczonych na łupkowe badania sejsmiczne. Tu udział zagranicznych inwestorów wynosił już 3/4 kosztów poniesionych ogółem na ten cel. Do tego trzeba dodać koszty zakładania i funkcjonowania łupkowych firm w Polsce, pozyskania koncesji oraz sporządzania, zwykle kosztownych, ekspertyz.
Nadzieja w PGNiG
Mimo dużych nakładów poniesionych na łupkowe poszukiwania w Polsce, Mariusz Jędrysek, wiceminister środowiska i główny geolog kraju, zachęca firmy do dalszych prac. Ich życie mają ułatwić nowe przepisy.
Paweł Poprawa, geolog, pracownik AGH oraz doradca Instytutu Studiów Energetycznych jest zdania, że o dalszym rozwoju branży zdecydują dwa zabiegi szczelinowania hydraulicznego, które przeprowadzi PGNiG na Pomorzu w odwiertach poziomych Wysin 2H i Wysin 3H.
– Jeśli zakończą się sukcesem, czyli przepływ gazu wyniesie przynajmniej 50–100 tys. m sześc. na dobę, to łupkowy projekt w naszym kraju zapewne będzie kontynuowany – mówi Poprawa. Jego zdaniem przepływ na mniejszym poziomie może zaowocować zamrożeniem wszelkich prac na kilka lub nawet kilkanaście lat.