Poniedziałkowe spotkanie ministrów ds. energii państw UE pokazało, że jest kompromis w sprawie propozycji Komisji Europejskiej w kwestii uzyskiwania wglądu w międzyrządowe umowy o dostawach gazu przed ich zawarciem. To wzmocni pozycję państw UE, które do tej pory nie wiedziały nawet, jak cena płacona Gazpromowi ma się do tej dyktowanej innym odbiorcom w Europie.
Co prawda te szczegóły pozostaną tajne, ale KE będzie miała do nich dostęp i będzie mogła doradzać europejskim rządom w negocjacjach z Gazpromem. Do tej pory taka ocena ex ante była możliwa, ale tylko na wyraźne życzenie rządu, z czego skorzystała np. Polska. W nowym rozporządzeniu będzie ona obowiązkowa. – To świetna wiadomość – powiedział na zakończenie dyskusji Miguel Arias Canete, unijny komisarz ds. energii. KE zgodziła się na ustępstwa, żeby uzyskać poparcie większości krajów. I tak poza główną umową będą jej udostępniane dodatkowe elementy, ale tylko te, które są prawnie wiążące. Nie będzie mogła przeczytać memorandów. Ponadto będzie mogła przeczytać wcześniej tylko umowy gazowe, choć proponowała, żeby dotyczyło to wszystkich kontraktów energetycznych państw UE z krajami spoza UE. Ale i tak powinno to zwiększyć siłę przetargową państw w relacjach z Gazpromem.