EuRoPol Gaz: członkowie władz spółki dostali premie za zysk, którego nie wypracowali.

Członkowie władz spółki z udziałem PGNiG dostali po kilkaset tysięcy złotych za zysk, którego nie wypracowali.

Aktualizacja: 22.09.2016 13:12 Publikacja: 21.09.2016 20:38

Foto: 123RF

Blisko 2 miliony złotych nagrody z zysku za 2015 r. rozdzieliły między siebie władze spółki – w tym dwóch nowych prezesów i pięcioosobowy polski skład rady nadzorczej EuRoPol Gazu, którego współwłaścicielem jest PGNiG – ustaliła „Rzeczpospolita". Decyzję w tej sprawie podjęło w czerwcu walne zgromadzenie spółki, w praktyce – również władze PGNiG. Nie byłoby w tym nic kontrowersyjnego, gdyby nie fakt, że nowi prezesi w spółce w 2015 r. nie przepracowali ani jednego dnia, a członkowie rady nadzorczej – tydzień.

Poprzednie władze spółki, które ten zysk wypracowały, nie dostały ani złotówki. – To sprawa bez precedensu, nagrodę zawsze dostaje ten, komu się ona za pracę należy – mówi nam menedżer, który pracował w wielu strategicznych spółkach państwowych.

Praca, której nie było

Obecny prezes EuRoPol Gazu Piotr Tutak, który według nieoficjalnych informacji mógł otrzymać nawet 400 tys. zł nagrody z zysku, przyszedł do spółki pod koniec lutego 2016 r. – kiedy w połowie stycznia rezygnację złożył prezes Marcin Idzik i jego zastępca Tomasz Flis. Jego zastępcą (także pod koniec lutego) został Krzysztof Rogala, który, zanim trafił do EuRoPol Gazu, był członkiem rady nadzorczej PGNiG.

11 grudnia ub.r. prezesem PGNiG został Piotr Woźniak, były wiceminister środowiska w rządzie PO, by tydzień później wejść na stanowisko wiceprzewodniczącego rady nadzorczej EuRoPol Gazu. Wraz z nim w radzie znaleźli się także Bogusław Marzec (obecny wiceprezes PGNiG), Michał Czarnik (radca prawny zasiadający także w radzie nadzorczej KGHM) i Krzysztof Radomski (adwokat z Wrocławia, również w radzie państwowego Totalizatora Sportowego). W czerwcu tego roku dołączył do nich Janusz Kowalski (ekspert ds. energetycznych, analityk Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego), obecny wiceprezes PGNiG.

Z informacji „Rzeczpospolitej" wynika, że i oni za kilkudniową pracę w 2015 r. pobrali sowite nagrody po 200 i 300 tys. zł. Nagrodę z zysku za ubiegły rok odebrał nawet Janusz Kowalski, mimo że w 2015 r. nie przepracował ani jednego dnia w spółce.

EuRoPol Gaz to spółka zarządzająca polskim odcinkiem gazociągu jamalskiego (opłaty za przesył gazu, które płaci PGNiG i Gazprom, są jej głównym źródłem przychodów) – 48 proc. ma PGNiG, drugie tyle rosyjski Gazprom, który we władzach spółki ma połowę członków. O podziale nagród z zysku współwłaściciele decydują oddzielnie. W przypadku polskiego kierownictwa robi to walne zgromadzenie spółki, czyli de facto kierownictwo PGNiG. W EuRoPol Gazie nietypowo, jak na spółki prawa handlowego, nagroda z zysku przysługuje także członkom rady nadzorczej. W ub.r. spółka miała rekordowy zysk – ponad 98 mln zł brutto, aż o 67 mln zł więcej od planowanego, rok wcześniej – 80 mln zł, a w 2013 r. wykazała stratę.

O wypłacie nagród zdecydowało walne zgromadzenie spółki pod koniec czerwca tego roku. Właściciel EuRoPol Gazu nie musiał tego robić, a zysk mógł przeznaczyć np. na kapitał zapasowy i inwestycje. Czy nagrodę przyznali sobie sami prezes Piotr Woźniak i wiceprezesi Janusz Kowalski oraz Bogusław Marzec? Rzecznik PGNiG odmówił nam podania informacji, kto na walnym reprezentował właściciela.

Pytania bez odpowiedzi

Zapytaliśmy PGNiG jako właściciela, dlaczego nagrodę z zysku za ubiegły rok przyznano tym, którzy jej nie wypracowali. Zbigniew Kajdanowski, rzecznik PGNiG, tłumaczy, że „zasady wynagradzania członków Zarządu i Rady Nadzorczej EuRoPol Gaz SA regulowane są w wewnętrznych dokumentach spółki", a ta ma pełną autonomię w tym względzie. – Zgodnie z zasadami stosowanymi od wielu lat w spółce walne zgromadzenie akcjonariuszy (PSA Gazprom i PGNiG SA) zadecydowało w ramach swoich kompetencji o tym, że nagrody z zysku będą przysługiwać wszystkim pracownikom spółki i członkom władz korporacyjnych pełniącym swe funkcje w dniu podjęcia uchwały – odpowiada nam Kajdanowski.

Sprawdziliśmy, czy prawdą jest, że takie zasady stosowano „od lat w spółce". Od stycznia 2015 r. prezesem był Kazimierz Nowak, jego zastępcą Tomasz Flis. 17 września 2015 r. walne zgromadzenie spółki odwołało Nowaka i powołało na jego miejsce Marcina Idzika, byłego wiceministra obrony narodowej za rządów PO (Flis pozostał na stanowisku). Na tym samym posiedzeniu zdecydowano o podziale nagrody z zysku za 2014 r. Mimo że Nowak został odwołany, to on otrzymał nagrodę za 2014 r., a nie Idzik.

Także w przypadku szeregowych pracowników, którym nagroda za zysk przysługuje, za 2015 r. nie otrzymali jej ci, którzy pojawili się w spółce w tym roku (wymogiem jest umowa na czas nieokreślony i co najmniej półroczna praca).

Chcieliśmy zapytać o zdanie beneficjentów nagród. Prezes Tutak nie odbierał od nas telefonu, mimo prośby o kontakt zostawionej asystentce kancelarii Krzysztofa Radomskiego nie oddzwonił. Łukasz Czarnik przyznał w rozmowie z „Rzeczpospolitą", że „jeśli tak zdecydowało walne zgromadzenie spółki, to na pewno było to zgodne z prawem". Odmówił podania nam wysokości nagrody. Pytania o wysokość nagród bez odpowiedzi pozostawiła także PGNiG.

Blisko 2 miliony złotych nagrody z zysku za 2015 r. rozdzieliły między siebie władze spółki – w tym dwóch nowych prezesów i pięcioosobowy polski skład rady nadzorczej EuRoPol Gazu, którego współwłaścicielem jest PGNiG – ustaliła „Rzeczpospolita". Decyzję w tej sprawie podjęło w czerwcu walne zgromadzenie spółki, w praktyce – również władze PGNiG. Nie byłoby w tym nic kontrowersyjnego, gdyby nie fakt, że nowi prezesi w spółce w 2015 r. nie przepracowali ani jednego dnia, a członkowie rady nadzorczej – tydzień.

Pozostało 89% artykułu
Energetyka
Niemiecka gospodarka na zakręcie. Firmy straszą zwolnieniami
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz