Blisko 2 miliony złotych nagrody z zysku za 2015 r. rozdzieliły między siebie władze spółki – w tym dwóch nowych prezesów i pięcioosobowy polski skład rady nadzorczej EuRoPol Gazu, którego współwłaścicielem jest PGNiG – ustaliła „Rzeczpospolita". Decyzję w tej sprawie podjęło w czerwcu walne zgromadzenie spółki, w praktyce – również władze PGNiG. Nie byłoby w tym nic kontrowersyjnego, gdyby nie fakt, że nowi prezesi w spółce w 2015 r. nie przepracowali ani jednego dnia, a członkowie rady nadzorczej – tydzień.
Poprzednie władze spółki, które ten zysk wypracowały, nie dostały ani złotówki. – To sprawa bez precedensu, nagrodę zawsze dostaje ten, komu się ona za pracę należy – mówi nam menedżer, który pracował w wielu strategicznych spółkach państwowych.
Praca, której nie było
Obecny prezes EuRoPol Gazu Piotr Tutak, który według nieoficjalnych informacji mógł otrzymać nawet 400 tys. zł nagrody z zysku, przyszedł do spółki pod koniec lutego 2016 r. – kiedy w połowie stycznia rezygnację złożył prezes Marcin Idzik i jego zastępca Tomasz Flis. Jego zastępcą (także pod koniec lutego) został Krzysztof Rogala, który, zanim trafił do EuRoPol Gazu, był członkiem rady nadzorczej PGNiG.
11 grudnia ub.r. prezesem PGNiG został Piotr Woźniak, były wiceminister środowiska w rządzie PO, by tydzień później wejść na stanowisko wiceprzewodniczącego rady nadzorczej EuRoPol Gazu. Wraz z nim w radzie znaleźli się także Bogusław Marzec (obecny wiceprezes PGNiG), Michał Czarnik (radca prawny zasiadający także w radzie nadzorczej KGHM) i Krzysztof Radomski (adwokat z Wrocławia, również w radzie państwowego Totalizatora Sportowego). W czerwcu tego roku dołączył do nich Janusz Kowalski (ekspert ds. energetycznych, analityk Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego), obecny wiceprezes PGNiG.
Z informacji „Rzeczpospolitej" wynika, że i oni za kilkudniową pracę w 2015 r. pobrali sowite nagrody po 200 i 300 tys. zł. Nagrodę z zysku za ubiegły rok odebrał nawet Janusz Kowalski, mimo że w 2015 r. nie przepracował ani jednego dnia w spółce.